Na północy, gdzie klimat jest zdecydowanie za suchy do uprawy ryżu, podstawą ludowego jedzenia są tradycyjnie wyroby zbożowe - placki, kluski, buły na parze. W restauracjach w mieście też je się go dość niewielkie ilości - uznawany jest za niewielki dodatek, jak u nas kromka chleba do zupy. Podaje się go w małej miseczce, zwykle pod koniec jedzenia. Stąd cały problem dla przybyszy z Zachodu, którzy traktują ryż jako klasyczny "dopychacz", jak frytki, czy ziemniaki. Jest to źródłem nieustannych tarć między "laowaiami" i chińskim personelem. - Xiaojie, panienko [tak się mówi do kelnerek], proszę podać ryż. Teraz! - słychać często poirytowane głosy zachodnich klientów, którzy nie mogą doczekać się ryżu, podczas gdy przed nosem stygną im pięknie pachnące dania główne.