Kupować bez przymierzania? – skrzywiła się znajoma, gdy się pochwaliłam kupionym w internetowym sklepie Yoox swetrem. – Nigdy bym się nie odważyła. Często zwracasz? Odpowiedziałam, że dotąd niczego nie musiałam odsyłać.
[wyimek]Niektórzy uznają to za dewiację, ale znam osoby, które w internetowym sklepie kupiły kalosze za 60 funtów[/wyimek]
Nie kupuję w Internecie co tydzień, ale też nie odczuwam panicznego lęku przed wstukaniem numeru mojej karty w wirtualnym sklepie. Wiele osób obawia się albo problemów z kartami, albo kupowania w ciemno.
[srodtytul]Zaufanie procentuje[/srodtytul]
Sklepów internetowych stale przybywa, podczas gdy ludzi, którzy boją się w nich kupować, ubywa. Mam znajomych, którzy prawie przestali po ciuchy chodzić do realnych sklepów. W necie niekoniecznie kupuje się tanio – okazji szukajmy raczej na Allegro. Ale za to jest duży wybór, można znaleźć to, czego w polskim sklepie się nie dostanie. Siedząc w domu przy komputerze, można rzecz dokładnie obejrzeć, zapisać link i przespać się z decyzją. No, chyba że ktoś w zakupoholicznym szale wystukuje wszystko aż do ostatniego „kupuj”.