Zdrowo, lekko i do syta

Kiedy za oknem temperatury coraz niższe, dzień coraz krótszy a pracy nie ubywa... nic tak nie poprawia humoru jak dobre jedzenie. Co gorsza - im częściej sięgamy po kaloryczne przegryzki, tym częściej mamy na nie ochotę. Jest jednak sposób, by wyjść z błędnego koła dietetycznych wpadek.

Publikacja: 26.10.2009 15:28

W brokułach jest dużo błonnika

W brokułach jest dużo błonnika

Foto: Fotorzepa, Dariusz Majgier DM Dariusz Majgier

Red

Dlaczego ciągnie nas głównie do słodyczy, bułek i słonych przegryzek? Dlaczego się nie najadamy? Dlaczego wieczorem mamy ochotę tylko na kaloryczne przekąski i wreszcie - czy można to zmienić?

Zdaniem Alicji Kalińskiej, dietetyka, doradcy żywieniowego oraz dyrektor Centrów Dietetycznych SetPoint, powodów takiego stanu rzeczy jest kilka. Pierwszy i najpoważniejszy to rozregulowany poziom przyswajania i trawienia składników odżywczych, w tym szczególnie cukrów, złe nawyki żywieniowe i brak wiedzy na temat tego - co i jak jeść.

- Czy można to zmienić? Oczywiście. Ale mądrze, nie głodząc się, poznając sposób oddziaływania na nas pewnych pokarmów i dając sobie czas na przyzwyczajenie do nowego sposobu odżywiania - zapewnia Alicja Kalińska.

 

 

Pierwsza ważna informacja: uczucie sytości osiągamy wówczas, kiedy pokarm wywiera nacisk na ścianki żołądka. Wtedy też wędruje do mózgu informacja, że głód został zaspokojony. Jak pokazały badania potrzeba na to 15-20 minut.

- Dlatego zalecamy: "jedz wolno". Jeśli jemy na stojąco, w biegu zjadamy dwa razy więcej niż rzeczywiście nam by wystarczało. Zdecydowana większość z nas podchodzi sceptycznie do tego zalecenia. Uważamy, że jemy w "normalnym" tempie. Dlatego dobrym zamiennikiem dla tego zalecenia jest wskazówka: "jedz tak, by każdy kęs był dobrze pogryziony" - mówi Alicja Kalińska.

 

 

Poza samą sztuką jedzenia - o osiągnięciu sytości decyduje także to co jemy. Tylko pozornie najszybciej sycą produkty zawierające węglowodany, cukry i tłuszcze. Tymczasem przynoszą one tylko krótkotrwałe zaspokojenie głodu, przy jednoczesnym dostarczaniu bardzo wysokich poziomów kalorii.

Produkty, które dają uczucie sytości na dużo dłużej, są zdrowe i nie są "bombą kaloryczną" to m.in te, które zawierają duże ilości błonnika. - To on wiążąc się z wodą, pęcznieje i daje uczucie sytości na wiele dłużej. Znajdziemy go przede wszystkim w owocach, warzywach, produktach pełnoziarnistych.

- I od razu należy sobie powiedzieć: błonnik to nie tylko zimne surówki, sałata czy rozgotowany brokuł lub marchew. Dobrze przygotowane warzywa to te przygotowane na parze, jeszcze chrupiące i delikatnie doprawione w towarzystwie pysznych dodatków. Taki posiłek jest już "konkurencją" dla buły z kiełbasą, parówek czy innych tłustych posiłków - podkreśla dietetyk. Jeśli zwiększony apetyt jest związany z uczuciem zimna, dobrym sposobem na zmniejszenie głodu jest wypicie przed posiłkiem kubka gorącej herbaty - owocowej, zielonej - takiej jak lubimy. Ciepły napój wypełnia żołądek i zmniejsza uczucie głodu. Przy czym, jak podkreśla Alicja Kalińska, aby wykorzystać ten efekt - posiłek musimy zjeść w dość krótkim odstępie czasu od wypicia herbaty.

 

 

Najnowsze badania z dziedziny dietetyki potwierdziły: białko syci na dłużej, to o niskiej zawartości tłuszczu - wspomaga metabolizm i z powodzeniem może być wykorzystywane w diecie odchudzającej. Do tego wszystkiego białko ma jeszcze jedną zaletę - 1 gram dostarcza tylko 4 kcal. - Niestety ale w diecie Polaków podstawowym źródłem białka jest wciąż mięso oraz wędliny. Jesteśmy narodem "mięchojadów" i "chlebojadów". Tymczasem mięso jest produktem, w którym jest całkiem spora ilość tłuszczy ukrytych. I nie chodzi tu o szynkę z tłuszczykiem. Chodzi o mięso, wędliny, w których tłuszczu nie widać - przestrzega Alicja Kalińska. Jeżeli wybieramy produkty białkowe powinny to być produkty o możliwie niskiej zawartości tłuszczu - jeśli wędliny to nie wysoko przetworzone, a np. te z pełnego mięśnia. Jeśli mięso to najlepiej ryby, drób lub chuda cielęcina - w różnej postaci, chudy nabiał, jajka, owoce morza. - Po trzech dniach diety opartej głównie na produktach białkowych w sposób naturalny zmniejsza się zapotrzebowanie na produkty wysokokaloryczne. Oczywiście to początek drogi. Dla utrwalenia nowych, dobrych nawyków żywieniowych potrzeba jednak co najmniej około miesiąca - podkreśla dietetyk.

 

 

Kolejna "dietetyczna nuda", która jednak bezpośrednio przekłada się na nasz apetyt i kilogramy to regularność oraz ilość spożywanych posiłków.

Tymczasem jedząc pięć razy dziennie, a zdrowo i w rozsądnych ilościach - utrzymujemy na dobrym poziomie cukier i zapobiegamy atakom wilczego apetytu wieczorami. - Co więcej - dieta oparta na pięciu posiłkach, bogata w produkty białkowe przyspiesza także metabolizm - podkreśla Alicja Kalińska.

Do pełnego sukcesu potrzebny jest jednak jeszcze jeden element - być może nawet podstawowy: sztuka planowania i przygotowywania posiłków. - Jeśli nauczymy się gotować, robić zakupy i planować posiłki dla siebie i rodziny - to wówczas mamy największe szanse na zdrową, dietę, pozwalająca utrzymać wagę na równym, stabilnym poziomie - dodaje Alicja Kalińska.

Dlaczego ciągnie nas głównie do słodyczy, bułek i słonych przegryzek? Dlaczego się nie najadamy? Dlaczego wieczorem mamy ochotę tylko na kaloryczne przekąski i wreszcie - czy można to zmienić?

Zdaniem Alicji Kalińskiej, dietetyka, doradcy żywieniowego oraz dyrektor Centrów Dietetycznych SetPoint, powodów takiego stanu rzeczy jest kilka. Pierwszy i najpoważniejszy to rozregulowany poziom przyswajania i trawienia składników odżywczych, w tym szczególnie cukrów, złe nawyki żywieniowe i brak wiedzy na temat tego - co i jak jeść.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Kultura
Wystawa finalistów Young Design 2025 już otwarta
Kultura
Krakowska wystawa daje niepowtarzalną szansę poznania sztuki rumuńskiej
Kultura
Nie żyje Ewa Dałkowska. Aktorka miała 78 lat
Kultura
„Rytuał”, czyli tajemnica Karkonoszy. Rozmowa z Wojciechem Chmielarzem