Fabio Cavallucci w CSW

O promocji polskich artystów, powrocie sztuki do przestrzeni publicznej i współpracy instytucji rozmawiamy z nowym dyrektorem Centrum Sztuki Współczesnej Fabio Cavalluccim.

Publikacja: 21.10.2010 13:49

Fabio Cavallucci

Fabio Cavallucci

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

[b]Jest pan pierwszym zagranicznym dyrektorem tak ważnej polskiej instytucji kultury. Traktuje pan to jako wyzwanie?[/b]

[b]Fabio Cavallucci:[/b] Kilka lat temu na wernisażu wystawy Wilhelma Sasnala w Zachęcie poznałem Wojciecha Krukowskiego, mojego poprzednika. Powiedział, że przygotowuje dla zamku nowy projekt ośrodka rezydencji artystycznych w budynku Laboratorium, a potem chce odejść na emeryturę. Pomyślałem wtedy: zamek, w którym łączą się różne sztuki, to miejsce dla mnie. Moi polscy przyjaciele uważali jednak, że to niemożliwe, żeby obcokrajowiec stał się dyrektorem polskiej instytucji. A jednak się udało. To dla mnie duże wyzwanie. Ciąży na mnie wielka odpowiedzialność, by potwierdzić, że to był dobry wybór.

[b] Wspomniany Sasnal, Kozyra czy Żmijewski to artyści, których prace pokazywał pan we Włoszech. Dlaczego promował pan polską sztukę?[/b]

Wszystko zaczęło się dziesięć lat temu, gdy na zaproszenie Instytutu Adama Mickiewicza zwiedzałem najważniejsze muzea i galerie w Polsce. Byłem pod dużym wrażeniem. Uznałem, że polska sztuka jest jedną z najważniejszych na świecie. Chciałem o niej napisać. Poprosiłem Warszawę o zdjęcia do artykułu, ale nigdy się nich nie doczekałem. Start nie był więc dobry, a artykuł nie powstał. Teraz już jednak takich tekstów nie brakuje. Przecież Włosi też ekscytują się moją nominacją i chociażby z tej racji piszą też o polskiej sztuce.

[b]A jak prezentować tę sztukę? Przed jury konkursowym mówił pan, że widzi pan zamek jako „centrum dyfuzji”, a nie „centrum atrakcji”. Co to oznacza? [/b]

Są dwa rodzaje instytucji artystycznych. Jeden to muzeum, do którego, ogólnie rzecz ujmując, sztukę przychodzi się oglądać. Drugi to centrum – miejsce mające za zadanie przybliżać sztukę społeczeństwu. Przed XVIII wiekiem, gdy muzea nie istniały, sztuka była blisko ludzi – obcowano z nią w kościołach, na ulicach. Uważam, że sztuka powinna powrócić do przestrzeni publicznej. Powinniśmy eksperymentować, przybliżać ją ludziom, pokazywać nie tylko w przystosowanej do tego przestrzeni.

[link=http://www.zyciewarszawy.pl/artykul/525849_Warszawa__drugi_Berlin.html]Czytaj więcej w Życiu Warszawy [/link]

Kultura
Nie żyje Ewa Dałkowska. Aktorka miała 78 lat
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Kultura
„Rytuał”, czyli tajemnica Karkonoszy. Rozmowa z Wojciechem Chmielarzem
Kultura
Meksyk, śmierć i literatura. Rozmowa z Tomaszem Pindlem
Kultura
Dzień Dziecka w Muzeum Gazowni Warszawskiej
Kultura
Kultura designu w dobie kryzysu klimatycznego