Reklama

Od Chopina do Kopernika

Największą produkcją animowaną w historii naszego kina jest „Latająca maszyna" zrealizowana przez animatorów ze słynnego Se-ma-fora i brytyjskie studio Break Thru opromienione Oscarem za wyprodukowanie „Piotrusia i wilka".

Aktualizacja: 19.12.2011 15:48 Publikacja: 19.12.2011 15:47

„Latająca maszyna" powstała, by za pomocą familijnej konwencji i najnowszych technologii promować muzykę Chopina. Twórcy musieli nie tylko połączyć animację komputerową z lalkową i zdjęciami aktorskimi, ale także zadbać, by rytm i forma obrazu oddawały piękno chopinowskich utworów.

Ostatecznie postawili na formułę filmu w filmie. W filharmonii bizneswoman (Heather Graham) wraz z dziećmi ogląda animowaną etiudę. W roli akompaniatora występuje Lang Lang. Na ekranie rozgrywa się historia małej Ani, którą tata zostawił pod opieką cioci, a sam wyjechał pracować do Londynu. Dziewczynka tęskni za ojcem. W końcu, na wysypisku starych mebli, odnajduje fortepian, który zamienia się w cudowną maszynę latającą. Ania leci nią śladami taty.

Edukacyjny charakter ma również „Gwiazda Kopernika" przygotowana przez Studio Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej. To rysunkowa biografia wielkiego astronoma – od czasów jego dzieciństwa aż po okres studiów w Europie, w których trakcie dokonuje odkrycia rewolucjonizującego spojrzenia na świat. Dzięki filmowi dzieci mogą  przede wszystkim poczuć atmosferę epoki.

Toruński astronom żył w renesansie – czasach niezwykłego intelektualnego ożywienia, w których wiara w cuda mieszała się z nauką. Z jednej strony alchemicy poszukiwali magicznej formuły kamienia filozoficznego mającej zamieniać metale nieszlachetne w złoto, a astrologowie uchodzili za ludzi zdolnych wywróżyć przyszłość. Z drugiej zaś rozwijała się astronomia, wiedza o ruchach planet i kosmosie.

To zderzenie szarlatanerii z nauką dobrze obrazuje w filmie spotkanie Kopernika z niderlandzkim alchemikiem Paulem van de Volderem, który najpierw rozbudza w młodym Mikołaju naukową pasję, ale potem okazuje się oszustem pragnącym go bezczelnie wykorzystać.

Reklama
Reklama

Kreska filmu jest tradycyjna – na tle hollywoodzkich animacji mało efektowna – ale przywodzi na myśl dawne produkcje studia z Reksiem oraz Bolkiem i Lolkiem na czele. Warto popatrzeć i posłuchać, bo głosu bohaterom użyczają Piotr Adamczyk i Jerzy Stuhr.

„Latająca maszyna" powstała, by za pomocą familijnej konwencji i najnowszych technologii promować muzykę Chopina. Twórcy musieli nie tylko połączyć animację komputerową z lalkową i zdjęciami aktorskimi, ale także zadbać, by rytm i forma obrazu oddawały piękno chopinowskich utworów.

Ostatecznie postawili na formułę filmu w filmie. W filharmonii bizneswoman (Heather Graham) wraz z dziećmi ogląda animowaną etiudę. W roli akompaniatora występuje Lang Lang. Na ekranie rozgrywa się historia małej Ani, którą tata zostawił pod opieką cioci, a sam wyjechał pracować do Londynu. Dziewczynka tęskni za ojcem. W końcu, na wysypisku starych mebli, odnajduje fortepian, który zamienia się w cudowną maszynę latającą. Ania leci nią śladami taty.

Reklama
Kultura
Córka lidera Queen: filmowy szlagier „Bohemian Rhapsody" pełen fałszów o Mercurym
Kultura
Ekskluzywna sztuka w Hotelu Warszawa i szalone aranżacje
Kultura
„Cesarzowa Piotra”: Kristina Sabaliauskaitė o przemocy i ciele kobiety w Rosji
plakat
Andrzej Pągowski: Trzeba być wielkim miłośnikiem filmu, żeby strzelić sobie tatuaż z plakatem do „Misia”
Patronat Rzeczpospolitej
Warszawa Singera – święto kultury żydowskiej już za chwilę
Reklama
Reklama