Była jego koleżanką ze Szkoły Głównej Muzyki, która mieściła się u zbiegu Krakowskiego Przedmieścia i ulicy Mariensztat, gdzie dziś jest plac z widokiem na Trasę W-Z oraz Stadion Narodowy. Uczyła się w klasie śpiewu. Głosem, ale i urodą, kompletnie zauroczyła nastoletniego Fryderyka.
Swoje uczucie do niej przedstawił w środkowej części Koncertu fortepianowego f-moll, który skomponował w 1829 r. To jedno z najpiękniejszych wyznań miłosnych w dziejach muzyki znalazło się na płycie dołączonej do tego tomu kolekcji „Rz".
Reszta utworów nagranych na tym krążku to same Chopinowskie przeboje. Należą do nich przecież obydwa polonezy: A-dur i As-dur (oba uznawane za symbol polskości), Etiuda Es-dur z op. 3, o marszu żałobnym z Sonaty b-moll nie wspominając. Z większych solowych utworów fortepianowych znalazło się na płycie Scherzo b-moll z porywającym tematem początkowym.
Każdy z tych utworów musi mieć w repertuarze pianista marzący o estradowej karierze.