Coolsculpting: koniec z tłuszczem
Ten proces trwa około czterech miesięcy, więc ostateczne rezultaty Coolsculptingu będą widoczne dopiero po upływie tego czasu. Podobno można stracić od 25 do 40 proc. tkanki tłuszczowej. Zabieg wydaje się bezpieczny: czujniki wbudowane w aplikator, połączone z panelem sterowania, monitorują i regulują chłodzenie. Zaawansowana technologia selektywnie atakuje komórki tłuszczowe, ale oszczędza wszystkie pozostałe tkanki, np. skórę, mięśnie, nerwy. Jak to możliwe? Dwaj lekarze Dieter Manstein i R. Rox Anderson z Centrum Fotomedycyny Wellmana przy Massachusetts General Hospital w Bostonie udowodnili, że podskórne komórki tłuszczowe są bardziej wrażliwe na działanie zimna niż otaczające je tkanki. Umierają już w temperaturze 0 st. C. Dlatego kontrolowane, miejscowe chłodzenie może powodować ubytek komórek tłuszczowych i utratę podskórnego tłuszczu bez obawy zniszczenia innych tkanek. Efekty Coolsculptingu najlepiej widać na małych obszarach. – Tego zabiegu nie poleca się pacjentom otyłym, narzekającym na cellulit. Idealnymi kandydatami są osoby w dobrej kondycji, ze średnimi fałdami tkanki tłuszczowej, których nie sposób wyeliminować za pomocą diety czy ćwiczeń – tłumaczy Marcin Ambroziak. Co prawda rezultaty nie są szybkie i radykalne jak w przypadku zabiegów chirurgicznych, np. liposukcji, za to unika się bólu, ryzyka i nie potrzeba przeznaczać urlopu na rekonwalescencję (cena od 1,1 tys. zł).
Icoone: talia jak z hollywood
W białym, elastycznym kombinezonie pokrywającym ciało od stóp do głów pacjentka SkinClinic Medical Day Spa może się poczuć jak bohaterka „Seksmisji". Ten strój jest niezbędny w przypadku Icoone – energetycznego masażu drenującego, wykonywanego za pomocą dwóch głowic masujących, wyposażonych w rolki z licznymi mikrootworami. Multimikrostymulacja, czyli precyzyjne oddziaływanie na każdy milimetr ciała, daje widoczne rezultaty już po pierwszym zabiegu. Skóra staje się bardziej napięta, jędrna, pobudzona do produkcji kolagenu i elastyny.
Zabieg jest dwuetapowy: „drenaż" (10–20 min, ukierunkowany na ogólne potrzeby skóry, np. walkę z cellulitem) plus „fokus" (10–20 min, skoncentrowany na słabym punkcie naszego ciała, np. „boczkach").
Wrażenia towarzyszące zabiegowi są bardzo przyjemne. Tym bardziej że Icoone usuwa różne rodzaje cellulitu i pomaga błyskawicznie pozbyć się kilku centymetrów.
Specjalne programy medyczne likwidują blizny i oparzenia, pomagają pozbyć się żylaków i naczynek, a młodym mamom szybko powrócić do sylwetki sprzed ciąży. Twórcy Icoone nie pozostali obojętni również wobec panów – jeden z programów opracowano z myślą o męskiej sylwetce. Warto też wiedzieć o istnieniu programu Fatzone, czyli intensywnym zabiegu wyszczuplającym talię – może się przydać przed wielkim karnawałowym wyjściem.
Zabiegi Icoone (najlepiej wykonać serię od pięciu do 10 zabiegów) proponują najlepsze kliniki medycyny estetycznej na świecie. W Polsce są już dostępne w dziesięciu prestiżowych instytutach urody, m.in. w warszawskim SkinClinic Medical Day Spa oraz łódzkim GoodTimeDaySpa (cena jednego zabiegu od 300 zł).