Reklama

Marek Dusza rekomenduje nowe płyty na weekend

Krytyk Marek Dusza poleca płyty włoskiego trębacza Fabrizio Bosso w brawurowych interpretacjach kompozycji Ellingtona , mistrza smooth jazzu, amerykańskiego gitarzysty Lee Ritenoura, niezwykle utalentowanego skrzypka Bartosza Dworaka

Publikacja: 21.08.2015 17:00

Fabrizio Bosso „Duke", Verve/Universal, CD, 2015

Foto: materiały prasowe

Jazz
Fabrizio Bosso „Duke", Verve/Universal, CD, 2015

Reklama
Reklama

Zaczął grać na trąbce w wieku pięciu lat. Dziesięć lat później obronił dyplom w konserwatorium im. Verdiego w Turynie. W 2000 r. wydał debiutancki album „Fast Flight", a „Duke" to dwudziesta druga płyta w bogatej dyskografii trębacza. Jeden z najwybitniejszych włoskich jazzmanów Fabrizio Bosso wystąpił ze swoim kwartetem na warszawskim festiwalu Jazz na Starówce. Był to tak emocjonujący koncert, że płyty, które artyści przywieźli, rozeszły się już w trakcie pierwszego utworu, a gromkie owacje długo wybrzmiewały między kamienicami Starego Miasta. Na koniec Bosso wszedł z trąbką w publiczność, by zagrać blisko słuchaczy. Tak lubi, a jego muzyka to po prostu jazz do słuchania.

O jego wirtuozerii i inwencji w improwizacjach najlepiej przekonamy się, słuchając albumu „Duke". W lutym tego roku kwartet Bosso wszedł do Casa del Jazz Recording Studio w Rzymie, by z grupą instrumentów dętych Paolo Silvestriego nagrać album z kompozycjami Duke'a Ellingtona. Aranżacje są dziełem Silvestriego, który dokonał niemożliwego. Zachowując bigbandowe brzmienie w stylu orkiestry Ellingtona nadał muzyce lekkość włoskich melodii.

Słynny temat „Caravan" słyszeliśmy w brawurowym wykonaniu Fabrizio Bosso i jego kwartetu w Warszawie, ale w studiu muzycy dali z siebie jeszcze więcej. Trąbka lidera bryluje w fantastycznej improwizacji. Bosso przykłada do niej tłumik modulując brzmienie lub gra pełnym dźwiękiem. Po tak dużym ładunku emocji należy się słuchaczom wytchnienie w nastrojowym „In A Sentimental Mood". Instrumenty dęte tworzą tu subtelne tło dla śpiewnej improwizacji Bosso. Miłośnicy orkiestrowego brzmienia z przyjemnością wysłuchają standardów „Solitude" i zamykającego album „Perdido".

Reklama
Reklama

Smooth Jazz
Lee Ritenour „A Twist of Rit", Concord/Universal, CD, 2015

Gitarzysta Lee Ritenour jest najczęściej zatrudnianym muzykiem sesyjnym, wziął udział w nagraniu ponad trzech tysięcy albumów. Ponad trzydzieści z nich trafiło na listy bestsellerów w różnych kategoriach. Ma dziewiętnaście nominacji do Grammy i jedną statuetkę, którą zdobył razem z Dave'em Grusinem za album z brazylijskimi motywami „Harlequin" (1985). Największą popularnością cieszyły się jego nagrania z zespołem Fourplay, który założył z pianistą Bobem Jamesem. Ciekawostką jest, że zagrał w dwóch utworach albumu „The Wall" grupy Pink Floyd.

Ritenour był uczniem legendarnego gitarzysty Joe Passa, ale nigdy nie grywał tak ambitnej jak jego mistrz muzyki. Pod kalifornijskimi palmami najlepiej brzmi muzyka lekka, łatwa i przyjemna, tam narodził się smooth jazz i tam tworzą najwybitniejsi jego przedstawiciele. Nie znaczy to, że Lee Ritenour gra tylko łagodne dźwięki. Potrafi wszystko, jest wybitnym wirtuozem gitary elektrycznej, a barwy, jaki wydobywa z sześciu strun, wprawią w zachwyt i podziw miłośników tego instrumentu.

Koncepcja albumu „A Twist of Rit" jest bardzo prosta. Ritenour wybrał kilkanaście swoich kompozycji, większość z początkowego okresu twórczości, zaprosił do studia nie mniej utytułowanych niż on kolegów i nagrał je w jednym z najlepszych amerykańskich studiów. Efekt jest znakomity. Pianiści Dave Grusin, John Beasley i Makoto Ozone, gitarzyści Wah Wah Johnson i David T. Walker, basista Tom Kennedy i perkusista Steve Gadd przypomną nam najlepsze lata smooth jazzu spod znaku wytwórni GRP Records czyli z lat 90. Brzmienie wzbogaca udział sekcji instrumentów dętych.

Reklama
Reklama

Album podsumowuje utwór „Waltz For Carmen" zagrany przez Ritenoura (gitara elektryczna) w duecie z młodym węgierskim wirtuozem Tonym Pusztaiem (gitara klasyczna), zwycięzcą konkursu Six String Theory Competition organizowanego przez Amerykanina. Lee Ritenour od lat zajmuje się działalnością pedagogiczną i ma godnych następców. Jednak, żeby powstał album, którego słucha się z zaciekawieniem od pierwszego do ostatniego utworu, trzeba mieć doświadczenie i pomysły. A tych mu nie brak.

Jazz
Bartosz Dworak Quartet „Polished", Hevhetia/GiGi Distribution, CD, 2015

Młody krakowski skrzypek Bartosz Dworak zapowiadał nagranie albumu ze swoim kwartetem dokładnie rok temu, tuż po zwycięstwie w I Międzynarodowym Jazzowym Konkursie Skrzypcowym im. Zbigniewa Seiferta.

– Jazz odkryłem mając siedemnaście lat, pod koniec liceum – powiedział wtedy „Rzeczpospolitej". – Słuchałem dużo nagrań Zbigniewa Seiferta, ale doszedłem do wniosku, że można grać inaczej niż on, a nawet trzeba. Seifert otworzył nowe drogi w jazzie, można nimi podążać albo wybrać całkiem inny kierunek.

Reklama
Reklama

Wcześniej ukazała się jednak płyta „Live at Radio Katowice" – nagroda w konkursie festiwalu Bielska Zadymka Jazzowa 2014. Teraz trafia na rynek drugi album kwartetu Dworaka – „Polished" zarejestrowany w Preisner Studio, a wydany przez słowacką wytwórnię Hevhetia.

Najtrudniejsze dla skrzypków jazzowych jest wypracowanie własnego stylu, innego niż ten Zbigniewa Seiferta czy Jeana Luca Ponty'ego. Mówi się, że w Europie są dwie szkoły jazzowych skrzypiec: polska i francuska. Bartosz Dworak niewątpliwie należy do tej pierwszej, ale mocno pracuje nad indywidualnym stylem. Efekt słyszymy właśnie na płycie „Polished". Dworak potrafi zagrać ostrą frazą, choć sam instrument bardziej nadaje się do balladowego repertuaru.

Na płycie znajdziemy dynamicznie zmieniające się nastroje. Album otwiera „Kołysanka dla nocnych Marków". Do stylu Seiferta kwartet nawiązuje w temacie „Eternal July", który z pewnością pomógł Bartoszowi Dworakowi w konkursowym zwycięstwie. Tytułowy „Polished" ma śpiewną linię melodyczną wzbogaconą o ekspresyjne solówki lidera. W romantyczny nastrój wprowadzą nas utwory: „Ballada" i „Tulipany". W „If You Have An Extra Power..." zespół eksperymentuje z formą i brzmieniem. Najbardziej dynamicznym utworem albumu jest „Zwyrtaniec" nawiązujący do folkloru góralskiego i... Seiferta. Rockowy rytm „Betonmana" zaskakuje w finale tego interesującego albumu.

Kultura
Sztuka 2025: Jak powstają hity?
Kultura
Kultura 2025. Wietrzenie ministerialnych i dyrektorskich gabinetów
Kultura
Liberum veto w KPO: jedni nie mają nic, inni dostali 1,4 mln zł za 7 wniosków
Kultura
Pierwsza artystka z niepełnosprawnością intelektualną z Nagrodą Turnera
Kultura
Karnawał wielokulturowości, który zapoczątkował odwilż w Polsce i na świecie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama