Reklama
Rozwiń

Zapłacę ten rachunek

Czuję się za to moralnie odpowiedzialny. Natychmiast zresztą chciałem uregulować rachunek. Prosiłem tylko o rozłożenie płatności na raty, bo nie mam tak dużych pieniędzy, by całą kwotę uregulować jednorazowo - mówi Piotr Piętak, były wiceszef MSWiA.

Publikacja: 11.12.2007 03:35

Rz: Jak to możliwe, by w kilkanaście dni wydzwonić przez komórkę 76 tys. zł?

Piotr Piętak:

Sam zdębiałem, gdy to zobaczyłem. Rzecz w kuriozalnej umowie, jaką MSWiA ma podpisaną z operatorem. Ona nie przewiduje limitów. Gdyby była skonstruowana normalnie, nigdy bym oczywiście nie był w stanie wydać tak wielkiej kwoty. Choćby dlatego, że wcześniej dostałbym ostrzeżenie o końcu limitu.

Ale tak naprawdę w kłopoty, zdaje się, wpędziła pana żona, która za granicą na pana służbowym laptopie łączyła się z Internetem. Co pana służbowy laptop robił za granicą, i to z pana żoną?

Latem mieliśmy jechać na urlop. Żona wzięła mój służbowy komputer, a ja miałem dojechać później. W ostatniej chwili musiałem jednak zrezygnować z tego wyjazdu. Błąd mojej rodziny polegał na tym, że włączyli tego laptopa.

Uważa pan, iż to w porządku, że koszty tego błędu obciążają teraz polskich podatników?

Oczywiście, że nie. Czuję się za to moralnie odpowiedzialny. Natychmiast zresztą chciałem uregulować rachunek. Prosiłem tylko o rozłożenie płatności na raty, bo nie mam tak dużych pieniędzy, by całą kwotę uregulować jednorazowo.

I dlatego dotąd zapłacił pan tylko 15 tys. zł?

Prawnicy z MSWiA odpowiedzieli mi, że nawet gdybym chciał zapłacić całą kwotę, nie ma takich możliwości prawnych. Dlatego deklaruję, że jeśli tylko taka możliwość prawna będzie, to ciągle jestem gotów uregulować większość rachunku.

Rz: Jak to możliwe, by w kilkanaście dni wydzwonić przez komórkę 76 tys. zł?

Piotr Piętak:

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Kraj
Prywatny akademik jak na Mokotowie. Nowa jakość studenckiego życia
Kraj
Koniec konfliktu Ryanaira i lotniska w Modlinie. Będzie 25 nowych tras
Kraj
Pożar w Ząbkach: Śledztwo prokuratury nabiera tempa, trwają przesłuchania świadków
Kraj
Dziki grasują w Warszawie. Problem narasta
Kraj
Metro nie kursuje od Słodowca do stacji Centrum. „Podejrzenie, że coś się pali”