Obiektyw kochał Marszałka

Rozmowa z profesorem Januszem Ciskiem, dyrektorem Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie

Publikacja: 10.11.2010 06:02

Janusz Cisek przed wejściem do Muzeum Wojska Polskiego, w którym znów – jak co roku 11 listopada – p

Janusz Cisek przed wejściem do Muzeum Wojska Polskiego, w którym znów – jak co roku 11 listopada – pozwala tysiącom rodaków „dotknąć Niepodległości”

Foto: Fotorzepa, Darek Golik DG Darek Golik

[b]Rz: Jako konsultant historyczny pomagał pan Jerzemu Hoffmanowi przy realizacji „Bitwy Warszawskiej”. Był pan na planie i obserwował aktorów odgrywających role marszałka Piłsudskiego i jego adiutanta, majora Bolesława Wieniawy-Długoszowskiego. Czy Daniel Olbrychski i Bogusław Linda należycie wywiązali się z powierzonych im zadań?[/b]

[b]Janusz Cisek:[/b] Film jest historią romansu kawalerzysty Jana (w tej roli Borys Szyc) i pięknej aktorki rewiowej (Natasza Urbańska). To bardzo prawdziwa i dramatyczna opowieść.

Z każdym konfliktem wiążą się przecież liczne rozstania: matki z synem, żony z mężem, narzeczonej z narzeczonym. Niestety, szczęśliwe powroty zdarzają się o wiele rzadziej.

W filmie Jerzego Hoffmana Józef Piłsudski jest postacią raczej drugiego planu, ale przecież niezwykle istotną. Dowodzone przez niego Wojsko Polskie staje na drodze Armii Czerwonej, którą Lenin posyła na Zachód, by na bagnetach niosła rewolucję. Daniel Olbrychski niezwykle starannie przygotowywał się do swej roli. Spotkał się z rodziną Piłsudskiego, pytał, jak się zachowywał w sytuacjach prywatnych. Oglądał dawne kroniki filmowe, by przekonać się, w jaki sposób trzymał w dłoni papierosa, jakim ruchem wkładał rękę do kieszeni płaszcza. Wreszcie: jak pracował nad stołem sztabowym. Na którymś z filmów podpatrzył charakterystyczny ruch butem, który Marszałek niekiedy filuternie wykonywał.

Zrobił na mnie wrażenie profesjonalizm pana Daniela i jego pełne oddanie roli. Pomiędzy poszczególnymi ujęciami powtarzał daną frazę, próbując dopasować do niej gestykulację. Pytał mnie o dynamikę, jaką Piłsudski nadawał swoim wypowiedziom.

[wyimek]Komisarze polityczni mieli przeważnie skórzane kurtki. Część naszych nosiła uniformy dawnej armii austro-węgierskiej[/wyimek]

[b]Daniel Olbrychski mógł korzystać z bogatego zbioru fotografii. Obiektyw kochał Marszałka.[/b]

Miał piękną twarz, jakby rzeźbioną. Jego charyzma przejawiała się w każdym ruchu. Czego więcej potrzeba artyście? Piłsudskiego portretowało wielu plastyków, część z nich jest dziś, niestety, zapomniana. Taki los spotkał choćby bardzo utalentowaną rzeźbiarkę Janinę Reichert–Toth. Warto przypomnieć dziś jej dokonania.

Również Wieniawa-Długoszowski był fascynującą postacią. Bogusław Linda znakomicie oddał jego skomplikowaną, ale jakże dynamiczną i pozytywną osobowość. Pomimo znacznej różnicy wieku Wieniawa był silnie związany z Marszałkiem. Przypominał wiernego psa, który na polu bitwy krążył wokół Piłsudskiego, aby ochronić go przed ewentualnym ostrzałem. To niezwykle trudne zadanie aktorskie. Należało się naprawdę wczuć w epokę, aby Wieniawa na ekranie był wiarygodny. Linda jest więc jednocześnie kompanem, adiutantem i zaufanym Marszałka. A przez cały czas pozostaje w gotowości na przyjęcie najtrudniejszego nawet rozkazu.

Spodobała mi się także rola Borysa Szyca. Jak przystało na polskiego ułana, połączył takie cechy jak: lekką dezynwolturę, wierność ojczyźnie, a jednocześnie profesjonalizm. I zamiłowanie do koni. Piłsudski powiedział kiedyś nawet, że kobiety polski ułan kocha niemal tak jak konie, a konie kocha ogromnie.

[b]Gdy po raz pierwszy usłyszałem nagranie wystąpienia Marszałka, nieco się zdziwiłem. Był to raczej głos dobrego dziadka niż wielkiego męża stanu, jakim Piłsudski bez wątpienia był. W jaki sposób i jakim tonem wypowiada swoje kwestie Daniel Olbrychski?[/b]

Rzeczywiście, nagranie, o jakim pan mówi, może sprawiać podobne wrażenie. Ale pamiętajmy, że Piłsudski zarejestrował swoje wystąpienie w czasie, kiedy techniczne możliwości Polskiego Radia pozostawiały wciąż wiele do życzenia. Poza tym pewne znaczenie może mieć naturalna skłonność do idealizowania postaci historycznej. Myślimy, że skoro wydawał rozkazy, które wykonywano bez zmrużenia oka, musiał mieć głos jak dzwon. A to nie do końca tak.

Daniel Olbrychski doskonale oddaje zmienne tempo wypowiedzi Marszałka. Okres rozważań, poszukiwania decyzji, kiedy Piłsudski był otwarty na opinie otoczenia i ciekaw doświadczeń innych, oraz moment podjęcia decyzji, w którym jego głos stawał się jak świst bata. Nie znosił wtedy sprzeciwu, żądał natychmiastowej i pełnej realizacji rozkazu.

Józef Piłsudski to postać wielowymiarowa. Miał w sobie ciepło, łagodność i serdeczność. Owszem, bywał surowy, szorstki i wymagający, ale tak jak inni ryzykował życie dla wspólnej sprawy. Za to kochali go żołnierze.

[b]Czy widzowie poznają poczucie humoru Wieniawy-Długoszowskiego? Za najsłynniejszy jego żart uchodzi ten o następstwach zabawy w Adrii: „Idę sobie spokojnie Nowym Światem, aż tu jakieś bydlę nadepnęło mi na rękę”.[/b]

Oczywiście, filmowemu Wieniawie też nie brak kawaleryjskiej fantazji. Linda stworzył postać z krwi i kości.

[b]Konsultanta do spraw militariów czekało trudne zadanie. Żadna z armii nie była jednolicie umundurowana ani uzbrojona.[/b]

Trzeba było przyjąć, że przede wszystkim odtwarzamy atmosferę epoki i staramy się to zrobić w sposób wiarygodny. Pewnie zdarzy się, że któryś z aktorów ma w ręku karabin nieco późniejszej produkcji. Być może specjalista zakwestionuje umieszczenie odznaczenia czy gwiazdki na epolecie. Obawiam się jednak, że pasjonatów i historycznych purystów nie sposób zadowolić. A i tak najważniejszy jest duch czasu.

Jeśli chodzi o wygląd armii, Sowieci donaszali wówczas mundury z czasów carskich. Rzecz jasna, charakterystyczne insygnia na czapkach zastąpiły czerwone gwiazdy. Komisarze polityczni mieli przeważnie skórzane kurtki, bryczesy i wysokie buty. Część naszych oddziałów nosiła uniformy dawnej armii austro-węgierskiej. Żołnierzy gen. Józefa Hallera wyróżniał błękit kurtek i płaszczy. Błękitne były także mundury szwoleżerów. Różniły się amarantowymi wyłogami. I to właśnie takich szwoleżerów pokaże na ekranie Hoffman.

Również uzbrojenie walczących stron pochodziło z wielu źródeł. Sowieci przejęli część dostaw angielskich i francuskich dla armii białych. Z kolei ci spośród naszych, którzy przyszli z Rosji i Dalekiego Wschodu, mieli japońskie karabiny. Zatem nic dziwnego, że marszałek Piłsudski mówił o panującej na froncie pstrokaciźnie.

[b]A jak w filmie oddano realia historyczne?[/b]

Nieraz reżyser stawał przed trudnym wyborem. Zastanawiano się na przykład, czy wprowadzić do filmu postać premiera Leopolda Skulskiego. Nie zdecydowaliśmy się na to. Na ekranie widzowie zobaczą więc Władysława Grabskiego i Wincentego Witosa. Po prostu zbyt długo trzeba by tłumaczyć, dlaczego w czasie wojny dochodziło do zmian na szczytach władzy. Takie uproszczenia sprawiają, że film – wciąż mocno osadzony w epoce – jest po prostu łatwiejszy do odbioru i bardziej atrakcyjny.

[b]Czy zrobiły na panu wrażenie sceny batalistyczne?[/b]

Kręcono już u nas filmy z udziałem podobnej liczby statystów, ale twórcy nie dysponowali wtedy podobną techniką. Trudno przecenić zdjęcia Sławomira Idziaka. Wydobywają dramatyzm starć – rozpryski pocisków artyleryjskich, dynamiczne kawaleryjskie szarże, ataki piechoty. Nowe możliwości otwiera zastosowanie technologii 3D.

[b]Z okazji Dnia Niepodległości Muzeum Wojska Polskiego zorganizowało spotkanie z twórcami filmu.[/b]

Ale to nie wszystkie atrakcje. Na 11 listopada zaprosiliśmy kilka grup rekonstrukcyjnych w umundurowaniu z czasu wojny polsko-bolszewickiej. Wystawimy też na pokaz oryginalny sprzęt z tego czasu. Dzień wcześniej, w 20. rocznicę powstania jednostki specjalnej GROM, otworzymy poświęconą jej wystawę. Wyeksponowana zostanie także broń osobista jednego z oficerów Biura Ochrony Rządu, który zginął w katastrofie smoleńskiej. Odbędzie się również pokaz walk, a produkująca uzbrojenie firma Bumar zorganizuje strzelnicę sportową.

[i]-rozmawiał Bartosz Marzec[/i]

Kraj
Czy Polacy chcą sankcji na Izrael? Sondaż nie pozostawia wątpliwości
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Kraj
Rafał Trzaskowski o propozycji Karola Nawrockiego: Niech się pan Karol tłumaczy
Kraj
Cienka granica pomagania uchodźcom. Złoty telefon pogrąża aktywistów z granicy
Kraj
Instytut Pileckiego pod lupą śledczych
Materiał Promocyjny
Szukasz studiów z przyszłością? Ten kierunek nie traci na znaczeniu