Stefan Szczepłek w komentarzu w „Rzeczpospolitej” też wraca do historii, ale nieco inaczej. Pisze m.in: „Kiedy w 1938 roku roku Polacy grali z Niemcami w Chemnitz, a sprawozdawca Polskiego Radia krzyknął do mikrofonu «Jezus Maria, Niemcy atakują» chłopi na Mazowszu rzucili robotę w polu zaczęli stawić kosy na sztorc”. Szczepłek przypomina też o znakomitym pomyśle Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie, które w dniu meczu organizuje dyskusję z okazji setnej rocznicy urodzin Ernesta Wilimowskiego - „Górnoślazaka, który wpadł w tryby historii”.
Na pierwszej stronie „Rz” pisze, że futbol to dziś gra mająca wpływ nie tylko na emocje, lecz także społeczne nastroje i zachowania konsumenckie. Eksperci uważają na szczęście, że ani euforia, ani rozpacz nie trwają długo, a potem wszystko wraca do konsumenckiej normy.
Paweł Wilkowicz w „Gazecie Wyborczej” korespondencję z Paryża zaczyna tak: „Polacy z Borussii Dortmund więcej zrobili dla wizerunku Polski w Niemczech niż cała sztafeta ambasadorów. Ale trzeba było jeszcze zwycięstwa w ostatnich eliminacjach, żeby o czwartkowym meczu zacząć mówić: hit rundy grupowej. I żeby o wojnach było mniej niż zwykle”.
Piotr Żelazny w „Rz”, także w korespondencji z Francji, przypomina, że przy okazji spotkań polsko-niemieckich w futbolu afekt jest chyba jednostronny — Niemcy raczej nie uznają Polaków za szczególnie istotnego rywala, ani z powodów historycznych, ani futbolowych. Nasi rywale to czterokrotni mistrzowie świata, trzykrotni mistrzowie Europy i gdzie nam do nich. „Polska — owszem miała wspaniale chwile, dwa brązowe medale mundiali, ale od dawna była piłkarskim średniakiem. Dopiero pokolenie pierwszej od czasów Zbigniewa Bońka supergwiazdy — Roberta Lewandowskiego, gra we Francji o bilet powrotny na salony” - pisze Żelazny.
Jakby tego było mało, reporterski dodatek „Duży Format” w „GW” poświęcony jest prawom polsko — niemieckim, przede wszystkim z perspektywy bliskiej np. piłkarzowi reprezentacji Niemiec Lukasowi Podolskiemu, który otwarcie przyznaje się do dwóch ojczyzn. „Ile Polaka w Niemcu, ile Niemca Polaku” — to przewodni temat numeru.