To dwóch młodych mężczyzn oraz matka jednego z nich. Początkowo chcieli oni tylko okraść hodowcę świń, ale kobieta namówiła ich na zabójstwo.
– Po zbrodni prosiaki wypuścili wolno, bo było im żal zwierząt – mówi Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Do zabójstwa doszło 9 marca tego roku. Tego dnia Józef F. swoim srebrnym citroenem berlingo z przyczepą miał jechać do Grabowa w województwie łódzkim, by sprzedać tam prosięta.
Nigdy jednak nie dotarł na targ, a zwierzęta znaleziono kilka kilometrów od domu 66-latka. Rodzina zgłosiła zaginięcie rolnika.
Kilka dni później z Warty w okolicach miejscowości Gaj, w gminie Dąbie wypłynęło auto. To był samochód rolnika, w środku były jego zmasakrowane zwłoki.