Reklama
Rozwiń

Ksiądz Międlar wciąż pod lupą prokuratury

Do końca września przedłużono śledztwo w sprawie kazania, które ks. Jacek Międlar wygłosił w białostockiej katedrze. Na razie nikomu nie postawiono zarzutów.

Aktualizacja: 16.09.2016 12:48 Publikacja: 16.09.2016 12:45

Ks. Jacek Międlar

Ks. Jacek Międlar

Foto: archiwum prywatne

Sprawa dotyczy kwietniowej homilii jaką nieformalny duszpasterz Obozu Narodowo-Radykalnego (ONR) wygłosił w białostockiej katedrze podczas 82. rocznicy powstania ONR. Nazwał narodowo-katolicki radykalizm "chemioterapią dla ogarniętej nowotworem złośliwym Polski". "Zero tolerancji dla ogarniętej nowotworem złośliwym Polski i Polaków. Zero tolerancji dla tego nowotworu. Ten nowotwór wymaga chemioterapii (...) i tą chemioterapią jest bezkompromisowy narodowo-katolicki radykalizm" - miał mówić podczas mszy.

Kilka dni później Kuria Archidiecezjalna wydała oświadczenie z przeprosinami wobec tych osób, które poczuły się dotknięte "zachowaniem członków ONR w katedrze białostockiej", zaś przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki wyraził "zdecydowaną dezaprobatę" dla wykorzystywania świątyni do głoszenia poglądów obcych wierze chrześcijańskiej. Z kolei władze zgromadzenia Księży Misjonarzy, do którego kaplan należy zakazali mu wszelkich wystąpień publicznych i kontaktów z mediami.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Kraj
Prywatny akademik jak na Mokotowie. Nowa jakość studenckiego życia
Kraj
Koniec konfliktu Ryanaira i lotniska w Modlinie. Będzie 25 nowych tras
Kraj
Pożar w Ząbkach: Śledztwo prokuratury nabiera tempa, trwają przesłuchania świadków
Kraj
Dziki grasują w Warszawie. Problem narasta
Kraj
Metro nie kursuje od Słodowca do stacji Centrum. „Podejrzenie, że coś się pali”