Reklama

Arsenał broni na Dolnym Śląsku. Kałasznikow z przydomowego warsztatu

Sprawcy sprowadzali zdemontowaną broń z Czech, a następnie w kraju przywracali ją do użytku. Liczący kilkadziesiąt sztuk arsenał, oraz 3,5 tys. sztuk amunicji skonfiskowali policjanci i pogranicznicy na Dolnym Śląsku.

Aktualizacja: 04.11.2016 06:35 Publikacja: 04.11.2016 06:01

Arsenał broni na Dolnym Śląsku. Kałasznikow z przydomowego warsztatu

Foto: 123RF

Siedem osób trudniących się procederem, w tym rusznikarza – najważniejszego w tym nielegalnym biznesie fachowca - zatrzymali funkcjonariusze wrocławskiego zarządu Centralnego Biura Śledczego Policji, oraz pogranicznicy z Jędrzychowic.

- W różnych miejscach na terenie województwa dolnośląskiego zabezpieczyliśmy łącznie 36 jednostek broni krótkiej i długiej, w tym dziewięć sztuk broni automatycznej typu Kałasznikow, Skorpion, Rak, oraz karabin maszynowy PK. Do tego ponad 3,5 tysiąca sztuk amunicji różnego rodzaju i przeznaczenia – mówi „Rzeczpospolitej” Agnieszka Hamelusz, rzeczniczka CBŚP.

Dwie pierwsze osoby – mężczyźni w wieku 60 i 28 lat wpadli w połowie października w Jędrzychowicach – przy sobie mieli broń automatyczną, amunicję karabinową, i wytworzony w warsztacie tłumik. Kilka godzin później, w nocy, na terenie sąsiedniego powiatu funkcjonariusze zatrzymali ich 60-letniego wspólnika. Przeszukali jego mieszkanie i znaleźli kluczowe elementy broni oraz dużą ilość amunicji karabinowej i pistoletowej.
Dalsze rozpracowywanie szajki przyniosło efekty pod koniec października, kiedy we Wrocławiu i okolicach zostały ujęte cztery kolejne osoby – w tym kobieta – zaangażowane w nielegalny biznes. Przeszukanie mieszkań i pomieszczeń gospodarczych przyniosło efekty - funkcjonariusze znaleźli amunicję oraz 33 sztuki broni palnej długiej i krótkiej, w tym kilka automatycznej, wytwarzane warsztatowym sposobem.

Z ustaleń śledczych wynika, że sprawcy sprowadzali z Czech zdemontowaną, uszkodzoną i wycofaną z użytku broń, a po przewiezieniu do kraju przywracali jej dawną sprawność.

- Na tyle dobrze sobie z tym radzili, że broń odzyskiwała zdolności strzeleckie – mówi nam jeden ze śledczych.

Reklama
Reklama

W jakim celu podejrzani przerabiali broń, czy traktowali to jak hobby aby się nią wymieniać, czy też przywracali ją do użytku dla konkretnych klientów – to prowadzący sprawę będą badać.

Śledztwo dotyczące „militarnej” szajki prowadzi Dolnośląski Wydział Zamiejscowy ds Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej. Zatrzymani usłyszeli zarzuty.

- Przede wszystkim dotyczące nielegalnego wytwarzania, przerabiania, posiadania oraz handlu bronią palną i amunicją – mówi Agnieszka Hamelusz.

Kilku podejrzanych trafiło do aresztu, inni wpłacili poręczenia majątkowe i zostali objęci dozorem policji.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Warszawa
Kolejne dziesiątki milionów w remont Sali Kongresowej. Termin otwarcia się oddala
Kraj
Czeski RegioJet wycofuje się z przyznanych połączeń. Warszawa najbardziej dotknięta decyzją
Kraj
Warszawiacy zapłacą więcej za wywóz śmieci. „To zwykły powrót do starych stawek”
Kraj
Zielone światło dla polskiej elektrowni jądrowej i trzęsienie ziemi w PGE
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama