Reklama

Podejrzany miał chronić państwową agencję

Ochroną strategicznej dla kraju instytucji miał się zajmować oficer PRL-owskich służb

Publikacja: 11.01.2008 04:35

„Zapewnienie bezpieczeństwa żeglugi powietrznej to zadanie niełatwe, wymagające zaangażowania środków technicznych i pracy dużego zespołu wysokiej klasy specjalistów” – czytamy na stronie internetowej powstałej w kwietniu 2007 r. Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej.

Tymczasem, jak dowiedziała się „Rz”, ochroną Agencji, której budżet sięga ok. miliarda złotych i ma ona strategiczne znaczenie dla bezpieczeństwa państwa, miał się zajmować 53-letni Jerzy M., absolwent Akademii Spraw Wewnętrznych, były oficer MSW oraz UOP. Jest jednym z podejrzanych w sprawie ustawiania przetargu na zintegrowany system ochrony lotniska, wart 52 mln zł. W 2005 r. w tajemniczych okolicznościach wygrała go izraelska firma Magal. Wówczas M. jako zastępca naczelnego dyrektora ds. bezpieczeństwa Przedsiębiorstwa Porty Lotnicze był szefem komisji przetargowej. Śledztwo prowadzi ABW pod nadzorem Prokuratury Krajowej w Poznaniu.

– W sprawie jest ośmioro podejrzanych, to członkowie komisji przetargowej. Zarzuca im się niepowiadomienie zwierzchników o okolicznościach, które mogłyby mieć wpływ na wstrzymanie zamówienia publicznego. Grozi za to kara pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat – mówi prokurator Andrzej Laskowski. M. twierdzi, że zarzuty są krzywdzące.

– Przez to nie tylko ja, ale i moi przyjaciele z komisji nie mogą dziś znaleźć pracy – zaznacza.

Prokurator Laskowski dodaje jednak, że śledczy czekają na opinię biegłego, czy mogło dojść do zawyżenia wartości kontraktu. – Jeśli będzie zgodna z podejrzeniami prokuratury, katalog osób podejrzanych oraz lista zarzutów może się poszerzyć, m.in. o działanie na szkodę spółki – mówi. Mimo kontrowersji wniosek o zatrudnienie M. na trzy miesiące z pensją ok. 13 tys. zł został zaakceptowany przez prezesa PAŻP Macieja Rodaka.

Reklama
Reklama

– Nie było jednak tajemnicą, że po tym terminie otrzyma umowę o pracę na czas nieokreślony – mówi nam informator związany z PAŻP.

Początkowo rzecznik agencji Piotr Gawron twierdził, że M. bezskutecznie aplikował na stanowisko dyrektora Biura Administracyjnego PAŻP. Dopiero po kilku dniach prezes Rodak potwierdził, że miał zostać przyjęty do pracy na trzy miesiące.

– Przeprowadziłem z nim stosowną rozmowę. Jego podanie o pracę zostało przyjęte, jego prośbę opatrzyłem słowem „zgoda” – przyznaje Rodak. Jednak ostatecznie M. do Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej nie trafił. Powód?

– Po uzgodnieniu w resorcie infrastruktury odnośnie zastosowania tymczasowego rozwiązania w uzdrowieniu funkcji ochrony agencji i zasad naboru na stanowiska docelowo odpowiedzialne za tę funkcję moja pierwotna decyzja zatrudnienia M. została wstrzymana – tłumaczy w przesłanym do nas piśmie Rodak.

Dodał, że nic nie wiedział o zarzucie, jaki kandydatowi postawił prokurator.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Walka o wolność na różnych frontach
informacja „Życia Warszawy”
Biletów na WKD nie kupimy przez aplikację. Przewoźnik rozwiązał umowę z mPay
Kraj
„Rzecz w tym”: Czy Polska może stać się suwerenna żywnościowo?
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Warszawa
Warszawski PiS łączy siły z organizacjami pozarządowymi. Wypracują wspólny program?
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama