– W piątek minął termin, do którego J&S Energy miała czas na zapłacenie kary nałożonej za brak zapasów paliwowych. Decyzja wicepremiera Waldemara Pawlaka o utrzymaniu kary jest bowiem prawomocna – mówi Piotr Kruk, rzecznik Agencji Rezerw Materiałowych, która ukarała spółkę kwotą prawie pół miliarda złotych.
Kruk zaznacza, że w najbliższy poniedziałek do spółki trafi pismo upominające się o wpłatę. – Jeśli pieniądze nie wpłyną w ciągu siedmiu dni od daty dostarczenia pisma, agencja rozpocznie egzekucję należności – podkreśla Kruk. Co to oznacza? Komornik może zabezpieczyć majątek firmy oraz wejść na konta J&S Energy.
O komentarz do sprawy poprosiliśmy przedstawicieli spółki paliwowej, firma może bowiem wystąpić do sądu o zawieszenie egzekucji. Na razie jednak nie wiadomo, czy tak się stanie, ponieważ MDI, firma PR obsługująca J&S Energy, nie chciała się wypowiedzieć.
Na początku czerwca, tuż po utrzymaniu decyzji ARM o ukaraniu spółki przez wicepremiera Pawlaka, przedstawiciele firmy zapowiedzieli zaskarżenie tej decyzji do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. „Mercuria (właściciel J&S Energy – red.) skorzysta również z prawa do dochodzenia odszkodowań w procesie arbitrażowym zgodnie z zapisami międzynarodowego traktatu Karty energetycznej. Jesteśmy przekonani, że sprawiedliwości stanie się zadość zarówno w polskich sądach, jak i międzynarodowym arbitrażu” – czytamy w oświadczeniu MDI na stronach internetowych.
O kontrowersjach wokół ukarania J&S Energy jako pierwsza napisała „Rz”. Pod koniec 2007 r. wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak skasował karę nałożoną przez agencję. Ujawniliśmy, że powodem skasowania kary były błędy formalne. Dokładnie fakt, że została nałożona przez prezesa agencji w jego imieniu, a nie instytucji. ARM odwołała się od tego.