Minister koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński, jego zastępca Maciej Wąsik i szef CBA Ernest Bejda wydali wspólne oświadczenie, w którym odnoszą się do "insynuacji dotyczących ich rzekomego zaangażowania w proceder przestępczej reprywatyzacji w Warszawie". W dokumencie piszą, że Jakub Rudnicki - były wiceszef stołecznego Biura Gospodarki Nieruchomościami i jeden z głównych oskarżonych w tzw. aferze reprywatyzacyjnej - po swoim zatrzymaniu oferował prokuraturze złożenie wyjaśnień obciążających Hannę Gronkiewicz-Waltz w zamian za opuszczenie aresztu przez niego i jego rodziców. W związku z odrzuceniem przez śledczych tej propozycji Jakub Rudnicki miał "zmienić front" i zacząć zarzucać szefom i funkcjonariuszom CBA przestępcze działania.

We wspólnym oświadczeniu szefów służb pojawia się również postać Marcina Rudnickiego, brata Jakuba, który miał w sierpniu 2017 r. spotkać się z Maciejem Wąsikiem. "Podczas tego spotkania Marcin Rudnicki w imieniu swojego brata i matki złożył propozycję, że Jakub R. obciąży zeznaniami Prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz, pod warunkiem, że on i jego rodzina zostaną zwolnieni z aresztu, nadto jego matka Alina D. przekaże śledczym informacje na temat kanałów przerzutu narkotyków z Ameryki Środkowej do Polski. Maciej Wąsik udokumentował to spotkanie i notatkę przesłał do CBA, stamtąd trafiła do Prokuratury prowadzącej śledztwo" - czytamy w przesłanym do mediów dokumencie.

Marcin Rudnicki w rozmowie z Onetem potwierdza, że doszło wówczas do spotkania z Wąsikiem. - W 2017 r. złożyłem dwie wizyty mojemu przyjacielowi Maciejowi Wąsikowi. Być może jedno z nich odbyło się w sierpniu, pierwsze na pewno miało miejsce wcześniej. Można to sprawdzić, bo odbywało się to w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w Alei Szucha i wchodziłem głównym wejściem, powinno więc zostać to zanotowane w biurze przepustek. Prowadziliśmy rozmowy na różne tematy i nie chciałbym na razie ujawniać ich treści - zaznacza.

- Wąsik powiedział mi podczas tych wizyt, że ze względu na bliskie stosunki z moją rodziną wyłączył się z tej sprawy, że nic nie wie na ten temat i nie może mi pomóc. Tymczasem kilka miesięcy później, w marcu 2018 r. Wąsik publicznie stwierdził "to my zatrzymaliśmy tych ludzi, to my doprowadziliśmy do ich zatrzymania" wskazując, że on też uczestniczył w sprawie - dodaje.

Czytaj więcej w Onecie