Wpadł uwodziciel i naciągacz

Mieszkał w Poznaniu, ale czarował i naciągał kobiety z całego kraju. Od jednej z ofiar wyłudził 50 tys. zł i po tym wpadł. Śledczy podejrzewają, że na sumieniu może mieć kilkadziesiąt ofiar.

Publikacja: 19.11.2014 14:40

Wpadł uwodziciel i naciągacz

Foto: Policja

Do aresztu trafił 30-letni mężczyzna, poszukiwany kilkoma listami gończymi, który niczym znany z  przeszłości słynny oszust matrymonialny Kalibabka, wykorzystywał kobiety.

- Mężczyzna przyznał się policjantom, że nawiązywał znajomości z kobietami, od których pożyczał pieniądze na różne cele i nie zamierzał ich wcale oddawać – mówi Andrzej Borowiak, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. - Na razie usłyszał zarzut dotyczący między innymi wyłudzenia pieniędzy od jednej z pokrzywdzonych. Jednak przypuszczamy, że wszystkich pokrzywdzonych kobiet może być nawet  kilkadziesiąt – zaznacza Borowiak.

30-latek, pochodzi z Kościerzyny, od lat nigdzie nie pracował, a ulokował się w Poznaniu. Tutaj wynajmował mieszkanie i korzystając z Internetu zawierał znajomości z kobietami z całej Polski. Działał za każdym razem w podobny sposób. Najpierw nawiązywał kontakt na portalach społecznościach oraz randkowych. Po jakimś czasie korespondowania z nowymi znajomymi, na tyle zdobywał ich zaufanie, że umawiał się na spotkania już w realnym świecie. A kiedy znajomość nieco okrzepła, 30-latek „sprzedawał" zauroczonym nim kobietom wymyślone historie o tym, że wpadł w tarapaty i pilnie potrzebuje pieniędzy.

– Najczęściej twierdził, że gotówka jest mu potrzebna na kosztowne leczenie albo na studia, które musi opłacić – mówi Andrzej Borowiak.

Naciągacz był na tyle urokliwy i przekonujący, że rozkochane w nim kobiety, wierzyły że są jedyne i „kupowały" jego opowieści. Od jednej z nich wyłudził 50 tys. zł. - Posługując się fałszywymi dokumentami, przedstawił się jej, że jest zawodowym żołnierzem. Kiedy 34-latka chciała, aby mężczyzna oddał jej pieniądze, ten zaczął jej grozić – mówi Borowiak.

Wtedy kobieta zorientowała się, że ma do czynienia z oszustem, zgłosiła się na policję i opowiedziała o szczegółach pechowej znajomości. Policjanci z wydziału kryminalnego, wspierani przez grupę realizacyjnej Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu, 5 listopada zatrzymali 30-latka. Przy okazji okazało się, że był on poszukiwany kilkoma listami gończymi między innymi za kradzieże, oszustwa i niezapłacenie grzywny. Przed policjantami przyznał, że pożyczał od poznanych kobiet pieniądze i nie zamierzał ich zwracać

Na razie naciągaczowi postawiono zarzuty dotyczące zachowania wobec 34-letniej kobiety, która przez niego straciła 50 tys. zł.

- Mężczyzna jest podejrzany o podrobienie dokumentów, groźby karalne oraz oszustwo. Sąd na wniosek prokuratora zastosował wobec niego tymczasowy areszt. Grozi mu do 8 lat więzienia – mówi Andrzej Borowiak.

Śledczy są pewni, że na tym się nie skończy. Według informacji „Rzeczpospolitej" z operacyjnych ustaleń funkcjonariuszy wynika, że grono pokrzywdzonych jest znacznie większe, a ofiary działania naciągacza są w całym kraju. Zabezpieczono jego komputer w którym są dowody na to, że grono poznanych za pośrednictwem sieci kobiet jest pokaźne.

Policja nie podaje personaliów oszusta ponieważ poznając kobiety nie podawał im swoich prawdziwych danych, ale za każdym razem posługiwał się innymi imionami i nazwiskami. To samo dotyczy profesji, jakie miał wykonywać - jednym razem twierdził, że jest wojskowym, innym razem - na przykład urzędnikiem. W rzeczywistości 30-latek od lat nie pracował, a kiedy po zatrzymaniu został zapytany o zawód, nie wskazał żadnego.

Policja za zgodą prokuratora, podała do publicznej wiadomości wizerunek podejrzanego. Apeluje także do wszystkich kobiet, które rozpoznają oszusta i padły jego ofiarą o kontakt z Komendą Miejska Policji w Poznaniu pod nr. tel. (61) 841-130-77/90 lub pod całodobowym numerem alarmowym 997.

Do aresztu trafił 30-letni mężczyzna, poszukiwany kilkoma listami gończymi, który niczym znany z  przeszłości słynny oszust matrymonialny Kalibabka, wykorzystywał kobiety.

- Mężczyzna przyznał się policjantom, że nawiązywał znajomości z kobietami, od których pożyczał pieniądze na różne cele i nie zamierzał ich wcale oddawać – mówi Andrzej Borowiak, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. - Na razie usłyszał zarzut dotyczący między innymi wyłudzenia pieniędzy od jednej z pokrzywdzonych. Jednak przypuszczamy, że wszystkich pokrzywdzonych kobiet może być nawet  kilkadziesiąt – zaznacza Borowiak.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Materiał Promocyjny
Szukasz studiów z przyszłością? Ten kierunek nie traci na znaczeniu
Kraj
Ruszyło śledztwo w sprawie Centrum Niemieckiego
Materiał Partnera
Dzień Zwycięstwa według Rosji
Kraj
Najważniejsze europejskie think tanki przyjadą do Polski
Kraj
W ukraińskich Puźnikach odnaleziono szczątki polskich ofiar UPA