Marazm i zastój. Te dwa słowa charakteryzowały ostatnie tygodnie ogólnokrajowej kampanii wyborczej w wykonaniu PSL. Od konwencji z początku września partia nie robiła nic, by regularnie prezentować się w mediach. Skupiała się na pracy w regionach, a ciężar kampanii spoczywał na barkach kandydatów. – Najważniejsze osoby w sztabie mają własne kampanie i na nich się skupiały – mówi nam jeden z polityków PSL. Te słowa potwierdza szefowa sztabu Andżelika Możdżanowska. – PSL jest partią samorządową i to tam musieliśmy skupić swoje siły. Proszę zobaczyć, ile miałam spotkań w okręgu – mówi „Rzeczpospolitej". – Poza tym nie mamy tylu milionów, ile największe partie. Szanujemy publiczne pieniądze, a kampanię mamy podzieloną na etapy – dodaje.
Teraz właśnie ma się rozpocząć kolejny – tym razem centralny. Sztabowcy partii zapewniają, że nie zmarnują już ani jednego dnia. Początkiem nowej ofensywy była środowa inauguracja akcji „Masz to na piśmie", w której wziął udział prezes PSL Janusz Piechociński. Razem z kilkoma kandydatami do parlamentu rozdawał w centrum Warszawy kawę i herbatę, po czym wszyscy wspólnie podpisali się pod programem wyborczym. Ma to być symbol przyrzeczenia, że obietnice polityków partii zawarte w deklaracji programowej są wiarygodne i zostaną dotrzymane.
PSL nie chce też zostawać w tyle za innymi partiami i również wyśle w Polskę swój pojazd. Nie będzie to jednak autobus, ale specjalna ciężarówka z wysuwanym telebimem i sceną. Na początek trasa ludowców będzie ograniczona do Mazowsza, ale później auto ma ruszyć w podróż po kraju.
W objeździe aktywnie uczestniczyć ma Piechociński, który od środy wziął na siebie ciężar kampanii i ma stać się główną twarzą ludowców. Dotąd skupiał się bardziej na pracy w resorcie, ale teraz ma się już niemal całkowicie poświęcić kampanii.
– Oczywiście może się tak zdarzyć, że jakaś siła wyższa go zatrzyma, ale generalnie ma być praktycznie wszędzie – mówi nam jeden ze sztabowców.