Wydając wyroki skazujące, sądy często orzekają także środki karne w postaci najróżniejszych zakazów – prowadzenia pojazdu, zajmowania stanowisk czy zbliżania się do ofiary. Z policyjnych danych można wyciągnąć wniosek, że osoby objęte takimi dodatkowymi rygorami coraz częściej biorą je sobie do serca i się do nich stosują.
Liczba przypadków złamania zakazów sądowych zmniejszyła się w ubiegłym roku o ponad 3,2 tys., co oznacza spadek o 20 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem – wynika ze statystyk Komendy Głównej Policji (KGP), jakie poznała „Rzeczpospolita".
Nawet dziesięć razy
Za niestosowanie się do orzeczonego zakazu sądowego (przestępstwo z art. 244 kodeksu karnego) grożą kary.
– W całym kraju w ubiegłym roku miało miejsce 13,1 tys. takich przestępstw, podczas kiedy w roku poprzednim 16,3 tys. – mówi Dawid Marciniak z KGP.
Trend spadkowy jest zauważalny, a poprawę widać jeszcze wyraźniej, gdy porównać ją do stanu sprzed kilku lat. W rekordowym pod tym względem 2011 r. nałożone zakazy złamało ponad 24 tys. osób. W kolejnych latach (z wyjątkiem 2014 r., gdy miał miejsce wzrost) liczba takich naruszeń malała. Zeszłoroczny spadek jest więc znaczący.