Reklama

Dookoła Słońca pod prąd

Odkryta w 2015 roku asteroida ma orbitę niemal identyczną jak Jowisz, ale krąży w przeciwną stronę.

Aktualizacja: 06.06.2018 12:58 Publikacja: 06.06.2018 12:52

Dookoła Słońca pod prąd

Foto: adobestock

W październiku ubiegłego roku asteroida Oumuamua nadleciała z głębi wszechświata, na krótko wtargnęła w Układ słoneczny, a następnie opuściła go i pomknęła w głąb przestrzeni międzygwiezdnej. Był to pierwszy przypadek w dziejach astronomii, gdy badacze zarejestrowali przemknięcie obcego obiektu w sąsiedztwie Układu Słonecznego.

W przypadku asteroidy odkrytej w 2015 roku - jej pełna nazwa 2015 BZ 509 - krążącej niemal po orbicie Jowisza, ale na opak, sytuacja jest odmienna, naukowcy sądzą, że nasza gwiazda Słońce w swojej młodości schwytała asteroidę, która także wtargnęła do Układu Słonecznego, także "zamierzała" z niego umknąć, ale nie zdołała.

Tego rodzaju potajemne "przejęcia", zdaniem badaczy, zdarzają się w kosmosie nieustannie, od początku wszechświata. Piszą o tym w artykule opublikowanym na łamach pisma  "Monthly Notices of the Royal Astronomical Society".

Asteroida BZ ma długość 3 km zlokalizowana za pomocą automatycznego programu wykrywania Pan-STARSS (teleskop na Hawajach). Krąży wokół Słońca w odwrotną stronę niż planety, w astronomii nosi to nazwę ruchu wstecznego.

- W przeciwieństwie do innych wstecznych obiektów, które powinny pozostawać na swoich orbitach ponad 10 000 lat, jak wynika z modeli astrofizycznych, BZ bez trudu pozostanie na swojej orbicie sto razy dłużej. dlatego postanowiliśmy rozszerzyć obliczenia - wyjaśnia dr Fathi Namouni z Observatoire de la Cote d,Azur, główny autor artykułu. Wraz z dr Heleną Morais z Sao Paulo State University zastosował nowy model, bardziej precyzyjny, a także "monumentalny" aparat informatyczny, aby odtworzyć historię tej asteroidy na przestrzeni miliardów lat.

Reklama
Reklama

Rezultat tych obliczeń: orbita BZ jest zadziwiająco stabilna. - Bez problemu możemy się cofnąć do początków Układu Słonecznego. W tamtej epoce, wszystkie obiekty krążyły w tę sama stronę, bez wyjątku. Z tego wynika tylko jeden wniosek: ta asteroida nie pochodzi stąd - wyjaśnia dr Fathi Namouni.

Pozostałe obiekty wsteczne na ogół pochodzą z obłoku Oorta, zbiorowiska lodowych obiektów ulokowanych 10 000 razy dalej od Słońca niż Ziemia. W tak odległej strefie siła grawitacji Słońca rywalizuje z grawitacja wytwarzana przez 100 miliardów gwiazd tworzących naszą galaktykę czyli Drogę Mleczną. W tej strefie "galaktycznego pływu" ruch obiektów zwolna ulega zakłóceniu, z czasem dochodzi do tego, że zaczynają krążyć w "złą" stronę, a przy okazji, przesuwając się nieco w głąb Układu słonecznego, grzęzną w nim.

Czy Słońce może jeszcze teraz chwytać "przechodniów" nadlatujących z zewnątrz? - Praktycznie jest to niemożliwe - akcentuje dr Fathi Namouni. - W okresie swojej wczesnej młodości, Układ Słoneczny był jeszcze skąpany w obłoku gazowym, który wyhamowywał obiekty nadlatujące z zewnątrz, w ten sposób mogły wchodzić na orbitę wokół Słońca. Bez tego gazowego obłoku asteroidy przecinające Układ Słoneczny nie zwalniają i tym samym nie mogą się w nim zatrzymać na okołosłonecznej orbicie, są skazane na opuszczenie Układu Słonecznego.

Kosmos
Astronomowie odkryli wyjątkowe zjawisko. Zarejestrowano je po raz pierwszy
Kosmos
To odkrycie może być przełomem. Naukowcy po raz pierwszy „zobaczyli” ciemną materię?
Kosmos
Ta roślina jest w stanie przetrwać w kosmosie? Zaskakujące wyniki eksperymentu
Kosmos
Przełomowe badania nad superburzą geomagnetyczną z 2024 roku
Kosmos
Szykuje się rewolucja w kosmologii? „To oznacza ogromną zmianę paradygmatu”
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama