Doradca mera Mariupola: Rosjanie i kolaboranci handlują pomocą humanitarną

W okupowanym przez Rosjan Mariupolu okupanci i kolaboranci handlują skradzioną pomocą humanitarną - pisze doradca mera Mariupola, Petro Andriuszczenko, na swoim kanale w serwisie Telegram.

Publikacja: 13.06.2022 13:40

Zniszczona ulica w Mariupolu

Zniszczona ulica w Mariupolu

Foto: AFP

"Mariupol. Okupanci wraz z kolaborantami, zaczęli handlować skradzioną pomocą humanitarną. Rosyjską. Syn fałszywego mera, Wadim Konstantynowicz Iwaszczenko, który stal się kanciarzem bliskim kręgom władzy, znalazł wspólny język z rosyjskim Ministerstwem ds. Sytuacji Nadzwyczajnych. Nie bez pomocy kolaborantów Iwana Topuzowa i jego wspólniczki, Tatiany Butiajewej. Teraz razem po prostu kradną pomoc humanitarną przekazywaną przez Rosjan i sprzedają ją za pośrednictwem swojej sieci przedsiębiorstw" - pisze Andriuszczenko.

Andriuszczenko wyjaśnił, że sprzedaży skradzionej pomocy humanitarnej dokonują sprzedawcy, których ostrzeżono, że jeśli nie będą współpracować, zostaną natychmiast aresztowani.

Jednocześnie doradca mera Mariupola pisze, że rosyjskie Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych "masowo grabi domy" mieszkańców Mariupola. Jak donoszą mieszkańcy miasta przedstawiciele tego resortu płacą wyłącznie hrywnami za zakupy w sklepach w Mariupolu (czasem też dolarami i euro), a prawie nigdy rublami.

"Jest jasne skąd pochodzą ich hrywny i dewizy - z domów mieszkańców Mariupola. Ogólnie te władze okupacyjne nie ustają w wysiłkach, by dowieść, że są niezdolni do robienia niczego innego niż niszczenie i grabienie" - napisał Andriuszczenko.

Czytaj więcej

Mer Mariupola: Rosja zburzyła 1300 wieżowców. Pod gruzami zostały ciała

Mariupol został w pełni zajęty przez Rosjan po ponad dwóch miesiącach walk. Według strony ukraińskiej w czasie walk zginęło co najmniej 22 tysięcy mieszkańców miasta, a spośród ponad 400 tys. osób mieszkających w Mariupolu przed wojną obecnie w Mariupolu wciąż przebywa ok. 100 tys. osób.

Rosjanie zainstalowali w mieście swoje kolaboracyjne władze, na czele z wyznaczonym przez nich na mera Konstantynem Iwaszczenko.

"Mariupol. Okupanci wraz z kolaborantami, zaczęli handlować skradzioną pomocą humanitarną. Rosyjską. Syn fałszywego mera, Wadim Konstantynowicz Iwaszczenko, który stal się kanciarzem bliskim kręgom władzy, znalazł wspólny język z rosyjskim Ministerstwem ds. Sytuacji Nadzwyczajnych. Nie bez pomocy kolaborantów Iwana Topuzowa i jego wspólniczki, Tatiany Butiajewej. Teraz razem po prostu kradną pomoc humanitarną przekazywaną przez Rosjan i sprzedają ją za pośrednictwem swojej sieci przedsiębiorstw" - pisze Andriuszczenko.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
USA wyślą dodatkową baterię Patriot na Ukrainę?
Konflikty zbrojne
Rosja uzbraja okręty w międzykontynentalne pociski Buława. Mogą przenosić po 6 głowic nuklearnych
Konflikty zbrojne
Izraelskie czołgi wjeżdżają w głąb Rafah
Konflikty zbrojne
Izraelscy protestujący niszczyli pomoc humanitarną dla Strefy Gazy
Konflikty zbrojne
Duńskie F-16 wkrótce na Ukrainie. Kopenhaga finalizuje obietnicę dostaw