Rusłan Szoszyn: Rosjanie chcą wymusić rozejm terrorem

Pozbawiając Ukraińców wody, prądu i ciepła, Kreml chce zmusić Kijów zawieszenia broni na warunkach Moskwy.

Publikacja: 29.12.2022 13:32

Władimir Putin wysłał w czwartek nad Dniepr ponad 120 rakiet, a rosyjski resort obrony zilustrował t

Władimir Putin wysłał w czwartek nad Dniepr ponad 120 rakiet, a rosyjski resort obrony zilustrował ten barbarzyński atak cynicznym napisem „nigdy nie zabraknie”

Foto: AFP

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 309

Gdy Putin niedawno wysłał Dmitrija Miedwiediewa do Pekinu, a Wiaczesława Wołodina (szefa Dumy) do Ankary, w niezależnych rosyjskich mediach spekulowano, że gospodarz Kremla chce jak najszybciej zakończyć wojnę i przekazuje poprzez zagranicznych pośredników sygnały do Kijowa.

Parę dni temu rzecznik Putina precyzował, że żadnych porozumień nie będzie, dopóki Ukraina nie uzna rosyjskiej okupacji czterech regionów, nie licząc anektowanego w 2014 r. Krymu. Jeżeli takie sygnały Rosja wysyła przez pośredników, to odpowiedzi szybko się nie doczeka. Zdanie Ukraińców i świata na ten temat jest znane, więc dyplomacja będzie bezradna. Militarnie zmusić Ukraińców do kapitulacji w ciągu już ponad dziesięciu miesięcy armia rosyjska nie potrafiła. Bachmutu wciąż nie zajęła. Poza arsenałem nuklearnym Putinowi pozostaje już tylko jedno – terror. Prezydent Rosji liczy, że Ukraińcy pozbawieni zimą wody, gazu, prądu i ogrzewania odpuszczą, pozwolą zatrzymać wojnę na warunkach Moskwy, tracąc przy tym kolejne części swojego kraju.

Czytaj więcej

Premier Ukrainy: Rosjanie przygotowywali czwartkowy atak przez dwa tygodnie

Putin wie, że taki „pokój” szybko doprowadziłby do destabilizacji sytuacji wewnątrz Ukrainy i nie wykluczone, że zakończyłby się obaleniem prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. To cel nadrzędny Kremla i właśnie dlatego Putin wysłał w czwartek nad Dniepr ponad 120 rakiet, a rosyjski resort obrony zilustrował ten barbarzyński atak cynicznym napisem „nigdy nie zabraknie”. Rosjanie otwarcie przyjmują taktykę najeźdźców, którzy próbują zdobyć twierdzę każdym kosztem, nie zważając na los jej mieszkańców. W średniowieczu paliliby wsie, zatruwaliby wodę i pozbawialiby żywności broniących się. Dzisiaj Rosjanie niszczą elektrownie, ciepłownie, rozdzielnie i wodociągi.

Wiele wskazuje na to, że otoczenie Putina nie przekazuje mu całej prawdy. Bo Ukraina nie jest osaczoną i osamotnioną twierdzą. Codziennie nad Dniepr z zagranicy docierają generatory prądu, filtry wody i inne niezbędne do przetrwania urządzenia. Nieustannie dociera też broń, a za kilka miesięcy dotrą i pierwsze amerykańskie systemy Patriot. I oby Rosjanom zabrakło rakiet znacznie wcześniej, niż Ukrainie solidarności wolnego świata.

Gdy Putin niedawno wysłał Dmitrija Miedwiediewa do Pekinu, a Wiaczesława Wołodina (szefa Dumy) do Ankary, w niezależnych rosyjskich mediach spekulowano, że gospodarz Kremla chce jak najszybciej zakończyć wojnę i przekazuje poprzez zagranicznych pośredników sygnały do Kijowa.

Parę dni temu rzecznik Putina precyzował, że żadnych porozumień nie będzie, dopóki Ukraina nie uzna rosyjskiej okupacji czterech regionów, nie licząc anektowanego w 2014 r. Krymu. Jeżeli takie sygnały Rosja wysyła przez pośredników, to odpowiedzi szybko się nie doczeka. Zdanie Ukraińców i świata na ten temat jest znane, więc dyplomacja będzie bezradna. Militarnie zmusić Ukraińców do kapitulacji w ciągu już ponad dziesięciu miesięcy armia rosyjska nie potrafiła. Bachmutu wciąż nie zajęła. Poza arsenałem nuklearnym Putinowi pozostaje już tylko jedno – terror. Prezydent Rosji liczy, że Ukraińcy pozbawieni zimą wody, gazu, prądu i ogrzewania odpuszczą, pozwolą zatrzymać wojnę na warunkach Moskwy, tracąc przy tym kolejne części swojego kraju.

Komentarze
Michał Kolanko: „Zderzaki” paradygmatem polityki szefa PO, czyli europejska roszada Donalda Tuska
Komentarze
Izabela Kacprzak: Premier, Kaszub, zrozumiał Ślązaków
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Dlaczego Hołownia krytykuje Tuska za ministrów na listach do PE?
Komentarze
Estera Flieger: Uśmiechnięty CPK imienia Olgi Tokarczuk
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Wielka polityka zagraniczna, krajowi zdrajcy i złodzieje. Po exposé Radosława Sikorskiego