- Gdybym nie zobaczył w telewizji, czy nie przeczytał w internecie o zawieszeniu małego ruchu granicznego, to byśmy tego w ogóle nie zauważyli – powiedział anonimowo menadżer jednego z marketów.
Dodał, że największy "najazd handlowy" Rosjan miał miejsce ok. dwóch lat temu.
- Przyjeżdżały tu wówczas pełne autokary ludzi, którzy potem jak fala ruszali do sklepów – mówił.
- Dużo mniej rosyjskich klientów było też jakiś czas temu, kiedy w Rosji doszło do osłabienia rubla i wtedy mało komu opłacało się przyjeżdżać do Polski – dodał pracownik.
Wyjaśnił, że Rosjanie kupują cały asortyment od pralek, lodówek, komputery, telefony, po telewizory.