- Podpisaliśmy umowę, na której mocy oni mieli kupować, tak naprawdę to dużo kupowali. Ale teraz stała się drugorzędna wobec tego, co dzieje się z wirusem. To sytuacja nie do zaakceptowania — powiedział Donald Trump dziennikarzom. Na innym spotkaniu z nimi stwierdził, że „wiele dzieje się w związku z Chinami. Oczywiście nie podoba się nam to, do czego doszło. To zła sytuacja na całym świecie, w 183 krajach, ale będziemy mieć wiele do powiedzenia. Wyższe cło jest z pewnością opcją" — cytuje Reuter.

Prezydent na spotkaniu z dziennikarzami nie chciał powiedzieć, czy uważa prezydenta Xi Jinpinga odpowiedzialnym za dezinformowanie przez Chiny, kiedy wirus pojawił się w Wuhanie i szybko rozszedł po świecie. Trump i jego najbliżsi współpracownicy nasilili antychińską retorykę, ale nie krytykowali bezpośrednio Xi, którego Trump nazywał kilkakrotnie przyjacielem. Niektórzy krajowi krytycy prezydenta uważają, że choć Chiny źle postępowały na początku epidemii, to Trump wykorzystuje to teraz, aby odwrócić uwagę od własnych niedociągnięć.

Dwaj przedstawiciele administracji powiedzieli anonimowo, że wiele opcji wobec Chin jest omawiane, ale zastrzegli, że rozmowy są na wczesnym etapie. Zalecenia nie dotarły jeszcze do ekipy doradców Trumpa od narodowego bezpieczeństwa. — Dyskusja dotyczy, jak mocno uderzyć w Chiny i jak to odpowiednio wyważyć — powiedział jeden z nich.

„Washington Post" poinformował za dwiema osobami, że rozmawiano o pomyśle anulowania części gigantycznego długu Stanów w obligacjach będących w posiadaniu Chin, co miałoby być uderzeniem w Pekin za niedociągnięcia w szczerym informowaniu o pandemii. Doradca ekonomiczny prezydenta, Larry Kudlów zaprzeczył tej informacji. — Pełna wiara i uznanie zobowiązań USA w kwestii długu są nietykalne, koniec, kropka — powiedział. Sam Trump zapytany, czy uznałby wstrzymanie przez Stany spłaty długu za formę ukarania Pekinu odparł: — Mogę to zrobić inaczej. Mogę zrobić to samo, ale za więcej pieniędzy, tylko wprowadzając cło. Więc nie muszę tego robić.

Wśród innych rozważanych posunięć odwetowych wobec Chin są sankcje, nowe ograniczenia pozataryfowe w handlu i próby odebrania Chinom immunitetu suwerenności. To ostatnie pozwoliłoby władzom i obywatelom USA składać w amerykańskich sądach pozwy o odszkodowania od Pekinu. Rozmowy na razie nieformalne o tych opcjach prowadzą urzędy centralne: Departament Stanu, rada narodowego bezpieczeństwa Białego Domu, resort finansów, Pentagon. Największy nacisk wywiera rada z wicedoradcą Matthew Pottingerem, resort finansów zaleca z kolei ostrożność. Rozmowy są na b. wstępnym etapie, nie grozi nic ważnego w najbliższym czasie — podali informatorzy Reutera. Sekretarz stanu Mike Pompeo powtarzał, że priorytetem Waszyngtonu jest walka z wirusem, ale przyjdzie czas pociągnięcia Chin do odpowiedzialności.