Reklama

Kryzys wystraszył turystów

W ciągu ostatnich 3 tygodni Grecy stracili 50 tys. rezerwacji wakacyjnych. W niektóre dni było po 5 tys. rezygnacji. Teraz sytuacja powoli się normuje

Aktualizacja: 19.07.2015 15:54 Publikacja: 19.07.2015 14:59

Kryzys wystraszył turystów

Foto: archiwum prywatne, Filip Frydrykiewicz F.F. Filip Frydrykiewicz

Wracają turyści. Większość z nich została skuszona rabatami niespotykanymi w kresie szczytu sezonu. Na rynku brytyjskim te rabaty dochodzą nawet do 70 proc. A eksporterzy liczą straty już teraz.

Powoli z dołka lipcowego wychodzi narodowy przewoźnik — Aegean Airlines. Linia za I półrocze miała doskonałe wyniki i finansowe i operacyjne z 15 procentowym wzrostem. Potem, w końcu czerwca, sprzedaż biletów stanęła i to nie tylko na podróże w najbliższych tygodniach, ale i na kolejne miesiące. Zarząd nie zdecydował się jednak na odwołanie lotów i odstawienie samolotów, ale obniżył ceny i trend spadkowy się odwrócił i już na sierpień Aegean notuje 30 procentowy wzrost sprzedaży, głównie na trasach zagranicznych.

A ceny są rzeczywiście niskie. W sierpniu np z Warszawy do Aten można polecieć za 68 euro, we wrześniu nawet za 31 euro. Linia lata na tej trasie dwa razy w tygodniu we wtorek i piątek. Aegean jest linią tradycyjną, tyle że o niskich kosztach, chociaż na przykład podczas 2- godzinnego lotu w klasie ekonomicznej podaje pełny posiłek. W tej sytuacji warto się zastanowić, czy nie zorganizować podróży na własną rękę, bo ceny hoteli, także tych z pełnym wyżywieniem znacznie spadły. Grecy wyliczyli, że przez trzy tygodnie szczytu kryzysu, czyli od końca czerwca, do ostatniego weekendu, 50 tys. rezerwacji zostało odwołanych, bądź nie było na nie chętnych. Dotyczy to pozostałych dni lipca i sierpnia. Chcą więc ściągnąć pieniądze, chociażby żeby pokryły im koszty stale.

—Grecka turystyka nie miałaby takiego szczęścia, gdyby nie wydarzenia w Egipcie i Tunezji. To spowodowało, że wiele osób szukało miejsca na wakacje w ostatniej chwili, a właśnie w tej „ostatniej chwili" w Grecji wiele się wyjaśniło. Porozumienie z Brukseli między UE i Grecją jest dla branży bardzo korzystne — mówił Rene Herzog z niemieckiego DER Turistik, drugiego co do wielkości touroperatora w Niemczech. Przyznaje jednak, że o ile hotele są tanie, to typowe wydatki turystyczne nadal niższe są w Portugalii, niż w Grecji. Ta różnica zwiększy się, kiedy w Grecji od października wzrośnie VAT na usługi hotelarskie, z tym że na wyspach zmiana zostanie wprowadzona później, dopiero w 2017 roku. Greckie wyspy korzystały z 30-procentowej obniżki VAT, bo było to skuteczną metodą zatrzymania mieszkańców przed migracją. — Turyści nie chcieli mieć kłopotów w czasie wakacji, a przecież nadal na rynku są oferty do innych krajów — mówi grecki touroperator Victor Camhis. Teraz- jego zdaniem- wszystko już się uspokoiło.

Nie dla wszystkich oczywiście, bo restauratorzy zwłaszcza na wyspach nadal narzekają. Z rozczuleniem wspominają czasy, kiedy obroty w weekend sięgały 10 tys. euro, podczas gdy teraz jak uzbiera się 100 euro, to jest nieźle. I oczywiście nie ma mowy, żeby którykolwiek z nich zaniósł do banku gotówkę, którą zostawiają u niego klienci — za to kupuje zaopatrzenie. I jakoś się kręci.

Reklama
Reklama

Znacznie trudniej będzie podnieść się z kryzysu handlowi detalicznemu. Ale pomysłowi Grecy i tutaj znaleźli rozwiązanie. Rozkwita handel barterowy. Mięsem za ryby rzeźnik wymienia się z rybakiem, piekarz w ten sposób „kupuje" za jarzyny, jeśli dóbr, które nabyli w barterze nie zużyje rodzina, można zawsze sprzedać, kiedy ktoś przyjdzie z pieniędzmi. Albo wymienić się z kimś potrzebującym. Ekonomiści jednak zapowiadają, że cięcie kosztów w handlu jest nieuniknione i można się spodziewać fali zwolnień. Wyliczono, że trzy tygodnie spowodowały w handlu straty w wysokości 600 mln euro, a największe straty ponosi sektor agd, bo nawet wyprzedaże, które przynosiły ogromne środki idą bardzo niemrawo.

Ograniczenia w sprzedaży paliwa i w eksporcie spowodowały straty w wysokości 80 euro tygodniowo. Narzekają importerzy, którzy nie byli w stanie regulować rachunków, więc nie odbierali towaru. Jak informowała w ostatni piątek EBEA, Ateńska Izba Handlu i Przemysłu na nabrzeżu w Pireusie stoi 4,5 tys. nierozładowanych kontenerów z surowcami i artykułami przemysłowymi. Dopiero w poniedziałek, 20 lipca firmy będą mogły wejść do banków i załatwić formalności. Według EBEA zaległe rachunki sięgają kwoty 6 mld euro.

Od ostatniego czwartku, 16 lipca w Grecji został podniesiony VAT na niektóre artykuły i usługi. jest wprowadzany stopniowo, wszędzie wyższe stawki mają obowiązywać od 20 lipca.

A Grecy uczą się kupować od nowa. Bo trudno jest im zrozumieć dlaczego, kiedy ekspedientka kroi ser, to jest on obciążony stawką 23 proc., a jeśli podaje ten sam ser w kawałku, to obowiązuje dawna stawka — 13 proc. To samo jest w przypadku chleba i z płatkami śniadaniowymi — luzem, na wagę — VAT 13 proc, w pudełkach — 23 proc. Tyle samo wynosi VAT na wołowinę, ale już na łososia — 13 proc. Mleko w kartonie — 13 proc, skondensowane — 23 proc. Zwyczajny olej — 23 proc, oliwa z oliwek — 13 proc. Dla sklepów, to wielkie wyzwanie, bo muszą zmienić kody kreskowe na ok 30 tys. artykułów. W przeszłości nie było takich problemów, ponieważ jak podnoszono VAT, to na wszystko.

Gospodarka
Graniczna opłata węglowa namiesza na rynku stali? Kluczowe wyzwania dla firm
Gospodarka
dr Marcin Mazurek, mBank: Dochodzimy do zdrowych zmian strukturalnych
Gospodarka
Czesi zaskoczeni sukcesem Polski. Ekspert o współpracy: Strategiczna konieczność
Gospodarka
Niezłe dwa lata gospodarki pod rządami Donalda Tuska
Gospodarka
90 milionów złotych – tyle kosztuje Rosjan godzina wojny Putina
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama