Wracają turyści. Większość z nich została skuszona rabatami niespotykanymi w kresie szczytu sezonu. Na rynku brytyjskim te rabaty dochodzą nawet do 70 proc. A eksporterzy liczą straty już teraz.
Powoli z dołka lipcowego wychodzi narodowy przewoźnik — Aegean Airlines. Linia za I półrocze miała doskonałe wyniki i finansowe i operacyjne z 15 procentowym wzrostem. Potem, w końcu czerwca, sprzedaż biletów stanęła i to nie tylko na podróże w najbliższych tygodniach, ale i na kolejne miesiące. Zarząd nie zdecydował się jednak na odwołanie lotów i odstawienie samolotów, ale obniżył ceny i trend spadkowy się odwrócił i już na sierpień Aegean notuje 30 procentowy wzrost sprzedaży, głównie na trasach zagranicznych.
A ceny są rzeczywiście niskie. W sierpniu np z Warszawy do Aten można polecieć za 68 euro, we wrześniu nawet za 31 euro. Linia lata na tej trasie dwa razy w tygodniu we wtorek i piątek. Aegean jest linią tradycyjną, tyle że o niskich kosztach, chociaż na przykład podczas 2- godzinnego lotu w klasie ekonomicznej podaje pełny posiłek. W tej sytuacji warto się zastanowić, czy nie zorganizować podróży na własną rękę, bo ceny hoteli, także tych z pełnym wyżywieniem znacznie spadły. Grecy wyliczyli, że przez trzy tygodnie szczytu kryzysu, czyli od końca czerwca, do ostatniego weekendu, 50 tys. rezerwacji zostało odwołanych, bądź nie było na nie chętnych. Dotyczy to pozostałych dni lipca i sierpnia. Chcą więc ściągnąć pieniądze, chociażby żeby pokryły im koszty stale.
—Grecka turystyka nie miałaby takiego szczęścia, gdyby nie wydarzenia w Egipcie i Tunezji. To spowodowało, że wiele osób szukało miejsca na wakacje w ostatniej chwili, a właśnie w tej „ostatniej chwili" w Grecji wiele się wyjaśniło. Porozumienie z Brukseli między UE i Grecją jest dla branży bardzo korzystne — mówił Rene Herzog z niemieckiego DER Turistik, drugiego co do wielkości touroperatora w Niemczech. Przyznaje jednak, że o ile hotele są tanie, to typowe wydatki turystyczne nadal niższe są w Portugalii, niż w Grecji. Ta różnica zwiększy się, kiedy w Grecji od października wzrośnie VAT na usługi hotelarskie, z tym że na wyspach zmiana zostanie wprowadzona później, dopiero w 2017 roku. Greckie wyspy korzystały z 30-procentowej obniżki VAT, bo było to skuteczną metodą zatrzymania mieszkańców przed migracją. — Turyści nie chcieli mieć kłopotów w czasie wakacji, a przecież nadal na rynku są oferty do innych krajów — mówi grecki touroperator Victor Camhis. Teraz- jego zdaniem- wszystko już się uspokoiło.
Nie dla wszystkich oczywiście, bo restauratorzy zwłaszcza na wyspach nadal narzekają. Z rozczuleniem wspominają czasy, kiedy obroty w weekend sięgały 10 tys. euro, podczas gdy teraz jak uzbiera się 100 euro, to jest nieźle. I oczywiście nie ma mowy, żeby którykolwiek z nich zaniósł do banku gotówkę, którą zostawiają u niego klienci — za to kupuje zaopatrzenie. I jakoś się kręci.