- Stambuł wciąż jest w dziesiątce najpopularniejszych kierunków wyjazdowych, a popyt na wypoczynek w Antalyi, po zakazie sprzedaży tam wycieczek grupowych zwiększył się o 20,4 proc.. Ludzie przeszli na indywidualne rezerwacje i wyjazdy organizują sobie sami - mówi Irina Rabołow z firmy Momondo, dla gazety RBK.
Do tej pory rosyjscy turyści rzadko podróżowali indywidualnie. Przyzwyczajeni byli do zorganizowanych wycieczek, gdzie mają wszystko zapewnione przez biura, wystarczyło tylko wpłacić pieniądze. Teraz decyzje ich własnego rządu wymuszają zmianę zachowań. W 2014 r Turcja była najpopularniejszym kierunkiem. Wakacje spędziło tam ponad 3,5 mln Rosjan. Teraz szefowie biur turystycznych podkreślają, że branża przeżywa bezprecedensową sytuację. I to nie z powodu wytrzymania lotów do Egiptu czy tureckiego embargo, ale kryzysu w kraju.
- Gdyby pieniądze u ludzi były, to by wyjeżdżali na wypoczynek, niezależnie od politycznej sytuacji. A tak Rosjanie nie tylko rezygnują z zagranicznych wojaży, ale też nie są zainteresowani ofertami w Rosji, bo tu ceny są niewiele niższe. Po prawdzie popyt na wypoczynek zorganizowany za granicą spadł o 50-60 proc. - przyznała Irina Tiurina rzeczniczka Rosyjskiego Związku Branży Turystycznej.
Według Stowarzyszenia Operatorów Turystyki Rosji w ciągu ostatnich dwóch tygodni nastąpił wzrost zainteresowania innymi kierunkami - ZEA (20 proc.), Wietnam (5 proc.), Grecja, Goa(Indie, 5 proc.) czy Tajlandia (10-15 proc.). Ta ostatnia jednak także należy do kierunków niebezpiecznych. FSB ostrzegł, że na jej terytorium przeniknęło wielu terrorystów z Daesh.