UE planuje wyrugować paliwa kopalne tak szybko, jak się da. W których sektorach gospodarki widzi pan z tym największy problem?
Staramy się podążać za wskazaniami nauki. To właśnie dlatego poprzeczka jest tak wysoko zawieszona przed COP28. Nie, bo ja coś mowię, albo jacyś Europejczycy mówią, że trzeba zrobić więcej. Ale dlatego, że nasi doradcy naukowi mówią nam, że w każdej sprawie trzeba tę poprzeczkę podnieść. I że okno możliwości powoli się zamyka. COP to jest inny rodzaj negocjacji niż rozmowy między dwoma stronami. W tym drugim przypadku próbujemy znaleźć porozumienie gdzieś pośrodku. W COP mamy natomiast czerwone linie wyznaczone przez planetę. I wyraźnie jest to nam komunikowane w postaci suszy, powodzi, pożarów i podobnych skrajnych zjawisko pogodowych na całym świecie. To uderzające, że te same historie słyszę w Ameryce Południowej, Azji, Afryce czy Europie. Bo my wszyscy cierpimy z powodu tych zjawisk. Wszyscy musimy zrobić więcej.