Decyzją Rady Europejskiej od 4 sierpnia na czarnej liście osób objętych sankcjami Unii znajduje się Andriej Czerezow wiceminister energetyki Rosji; Jewgienij Grabczak dyrektor departamentu kontroli i zarządzania w elektroenergetyce resortu oraz Siergiej Topor-Giłka - dyrektor generalny firmy Technopromeksport.
Bruksela tłumaczy, że wiceminister odpowiada za decyzję o przekazaniu turbin Siemiens na Krym, a Grabczak zajmuje się w resorcie sprawami odebranego Ukrainie półwyspu. Natomiast Topor-Giłka prowadził rozmowy z Siemens Gas Turbine Technologies w sprawie turbin dla elektrowni z Krasnojarskim Kraju, a jak je już od Niemców dostał o przewiózł na Krym.
Wszyscy trzej będą mieli zamrożone konta w unijnych bankach (jeżeli mają), a także nie będą mogli wjechać na teren Wspólnoty. Ich majątek w krajach Unii, np. nieruchomości, zostaną czasowo zajęte przez władze.
Na liście znalazły się też firmy zamieszane w sprawę turbin Technopromeksport i jej spółka córka oraz Interawtomatika. Nie mogą one zawierać biznesów w firmami z Unii ani nic tam kupować i sprzedawać.
Przypomnijmy: sprawa wyszła na jaw 5 lipca po doniesieniach medialnych. Siemens przeprowadził własne dochodzenie, bo strona rosyjska zaprzeczała, by dostarczyła niemieckie turbiny na Krym. Zgodnie z prawem, w czasie sankcji niemieckie firmy nie mogą dostarczać na Krym żadnej swojej produkcji. Złamanie sankcji oznacza dla firmy kary i zamknięcie dostępu na szereg rynków, w tym amerykańskiego.