Sesyjne maksimum na indeksie WIG20 wyniosło we wtorek 2319 pkt. Zostało ustanowione w pierwszych minutach handlu i niestety to tyle, jeśli chodzi o potencjał popytu w segmencie blue chips. W kolejnych godzinach indeks żółwim tempem osuwał się pod własnym ciężarem, w ślad za zagranicznymi indeksami. O ile bowiem DAX, CAC40, BUX zaczęły dzień na plusie, to około godziny 13.00 były już pod kreską. WIG20 też znalazł się po czerwonej stronie, ale tylko na chwilę. Zrobił to tuż przed 16-stą osiągając sesyjne minimum 2298 pkt. I w tym momencie zadziałały dwa czynniki, które pomogły zakończyć mu ostatnią sesję pozytywnym akcentem. Pierwszy to wzrostowe otwarcie handlu na Wall Street. Kiedy my zaczynaliśmy fixing na zamknięcie S&P500 rósł o 0,5 proc. do 2795 pkt. Na horyzoncie znów pojawił się opór 2800 pkt, którego pokonanie powinno otworzyć amerykańskiemu rynkowi powrót na szczyt wszech czasów. Drugi czynnik, bardziej techniczny, to bliskość okrągłego wsparcia 2300 pkt, które mogło zainicjować spekulacyjne odbicie. Efekt końcowy dla segmentu dużych spółek był taki, że WIG20 wzrósł ostatecznie o 0,4 proc. do 2310 pkt. Trzeci dzień z rzędu udało się obronić wspomniane wsparcie, ale skala odbicia wciąż jest niewielka.
Trochę więcej powodów do zadowolenie mogą mieć akcjonariusze mniejszych spółek. Indeks sWIG80 radził sobie we worek bardzo dobrze, zwłaszcza w pierwszej połowie sesji. Wczesnym popołudniem rósł o 0,4 proc. do 11 917 pkt. To oznacza, że wskaźnik wyznaczył nowy szczyt trwającego od 21 grudnia trendu wzrostowego, znajdując się tym samym najwyżej od września ubiegłego roku. Notowania przebiły się przez 200-sesyjną średnią kroczącą, MACD znów zakręcił w górę, a ROC(14) rośnie. Od strony technicznej byki mają zielone światło do kontynuacji ruchu. Dzienne zmiany nie są może spektakularne, ale konsekwentnie skierowane ku górze. W drugiej połowie sesji maluchy osłabły i indeks spadł pod kreskę, ale w szerszym ujęciu czasowym to właśnie ten segment wciąż pozostaje liderem zwyżek na GPW.
Jeśli chodzi o spółki, to największe wzrosty notowały we wtorek EUCO, Vistal i Eko Export, a słabością raziły Energoinstal, Braster i Grodno. Na co najmniej rocznym maksimum notowań znalazły się ceny akcji czterech spółek (m. in. Dino Polska), a na analogicznym minimum tylko jednej – Capitalu. Obroty podczas wtorkowej sesji trudno nazwać imponującymi. Wyniosły bowiem zaledwie 724 mln zł.
Niewielka zmienność i aktywność inwestorów podczas wtorkowej sesji może mieć wytłumaczenie w oczekiwaniu na wieczorne głosownie w brytyjskim parlamencie dotyczące brexitu. To od jego wyniku może w dużej mierze zależeć układ sił na rynku podczas środowej sesji, a być może i dłużej. Ponadto w środę istotne będą odczyty produkcji przemysłowej w strefie euro oraz dane o zamówieniach w USA.