Po dwóch dniach mozolnego odrabiania strat, jakie pojawiły się w wyniku spadku cen z początku tygodnia, rynek akcji w Warszawie na początku ostatniej sesji wykazał się słabością. Za powód można uznać publikację danych o dynamice sprzedaży detalicznej i stopie bezrobocia, które negatywnie zaskoczyły uczestników rynku. To jednak tylko część prawdy. Podobnie zachowały się bowiem rynki akcji w Europie. Poranne osłabienie było ruchem o skali globalnej.

W trakcie porannego osłabienia liderami spadku były dwie spółki (KGHM i Pekao), których ceny dzień wcześniej niemal samodzielnie podnosiły wartość indeksu WIG20. Spadkiem notowań rozpoczął dzień PKN. Spółka przed sesją opublikowała raport finansowy za II kw., z którego wynikało, że zysk i przychody były niższe od oczekiwań analityków.

Jeszcze przed 11:00 ceny akcji na GPW ponowiły wzrost. W południe poprawa nastrojów była na tyle znacząca, że udało się wynieść indeks WIG20 nad szczyt z dnia poprzedniego, a tym samym powiększyć skalę odreagowania, jakie rynek wykreślał od wtorku.

Wzrost cen polskich akcji nie został potwierdzony wielkością towarzyszącego mu obrotu. Ten fakt stawia pod znakiem zapytania wiarygodność tej zwyżki oraz każe wątpić w możliwość jej kontynuacji w kolejnych dniach. W takich warunkach bardziej prawdopodobne jest ponownie osłabienie, czyli ruch cen zgony z trendem spadkowym, jaki obowiązywał przed pojawieniem się trzech sesji zwyżkowych. Na taką ewentualność wskazuje także końcowy negatywny wynik sesji.

Ostatecznie WIG20 zakończył sesję spadkiem wartości o 0,19 proc. Pozostałe dwa ważne indeksy zachowały się mieszanie: mWIG40 wzrósł o 0,16 proc., a sWIG80 spadł o 0,1 proc.