Pierwsza w tym tygodniu rozpoczęła się w Warszawie od lekkich spadków indeksów. Podobnie na czerwono wystartowały inne parkiety naszego kontynentu.
Od kupowania akcji odstręczały inwestorów kiepskie dane o sprzedaży detalicznej w Japonii oraz przede wszystkim informacje o możliwych zmianach politycznych we Włoszech. Ich efektem mógłby być upadek rządu Mario Montiego, który z dużą determinacją wdraża reformy gospodarcze. Niepokoić mogły też doniesienia niemieckich mediów o możliwej kolejnej redukcji zadłużenia Grecji co mocno zabolałoby wierzycieli. Zza oceanu napływały też doniesienia o tornadzie, które zbliżało się do Nowego Jorku. W konsekwencji sesja na giełdzie amerykańskiej została w poniedziałek odwołana.
Brak inwestorów zza wielkiej wody był wczoraj bardzo wyraźnie widoczny na rynkach finansowych poprzez spadek obrotów. W Warszawie przez cały dzień właściciela zmieniły papiery za zaledwie 390 mln zł, czyli 5 proc. mniej niż w piątek.
Przez cały dzień WIG pozostawał poniżej poziomów piątkowych zamknięć. Nieco lepiej radził sobie WIG20, który momentami wychodził nad
kreskę. Mimo to skończył dzień na poziomie 2316,38 pkt, czyli 0,16 proc. niżej niż na poprzedniej sesji. WIG zatrzymał się na wysokości 43 177,45 pkt, co oznaczało 0,2-proc. przecenę. Na minusach finiszowały też indeksy średnich i małych firm. Większym zainteresowaniem cieszyły się jedynie najmniejsze spółki w tym notowane na NC.