Poniedziałkowe notowania (WIG 20 zyskał w Warszawie 1,77 proc.) bardzo rozbudziły apetyty inwestorów co do kontynuacji zwyżek również na kolejnej sesji. Początek wtorkowych notowań nie wskazywał jednak, że będzie to kolejny udany dzień na graczy. Przed południem, po lekkiej zwyżce, indeksy na GPW traciły na wartości za sprawą kiepskich danych makroekonomicznych z Zachodniej Europy. W dołku WIG 20 tracił nawet 0,51 proc. i zatrzymał się na 2250 pkt.
Inwestorzy szczególnie chłodno przyjęli informację, że PKB Włoch w II kwartale skurczył się o 2,4 proc. w porównaniu z zeszłym rokiem. Prognozy zakładały spadek o 2,3 proc. Jeszcze gorsze wieści napłynęły zza Odry. Czerwcowe zamówienia w niemieckim przemyśle były 1,7 proc. mniejsze niż w maju choć analitycy oczekiwali spadku o 0,9 proc. Lekko pocieszającą wiadomością było natomiast, że produkcja przemysłowa w czerwcu w Wielkiej Brytanii skurczyła się w porównaniu z wcześniejszym miesiącem o 2,5 proc. choć eksperci spodziewali się spadku o 3,4 proc.
Druga część notowań w Warszawie upłynęła pod znakiem mozolnego odrabiania strat. Po godz. 14 indeksy wyszły na plus i pozostały nad kreską aż do zamknięcia notowań. Do kupowania akcji zachęcała inwestorów dobra postawa giełd z Zachodniej Europy. Tamtejsi gracze wciąż wierzą, że kolejne słabe dane makro skłonią w końcu Europejski Bank Centralny do rozpoczęcia skupowania rządowych obligacji, żeby odciążyć najbardziej zadłużone państwa strefy euro. Pozytywny wpływ na przebieg ostatnich godzin handlu w Warszawie i innych parkietach starego kontynentu miały również zwyżki za oceanem. Nowojorska giełda na otwarciu zyskiwała ok. 0,5 proc.
Na finiszu wtorkowych notowań WIG 20 zatrzymał się na 2266,53 pkt. co oznaczało 0,2-proc. zwyżkę. WIG osiągnął pułap 41224,77 pkt. czyli był 0,13 proc. wyżej niż dzień wcześniej. Negatywnym sygnałem wskazującym, że nie wszyscy inwestorzy wierzą w trwałość obecnego trendu, były niewielkie obroty. Przez cały dzień właściciela zmieniły na GPW akcje za 560 mln zł czyli 12,8 mniej niż w poniedziałek.
Zwyżki w Warszawie byłyby z pewnością większe gdyby nie słaba postawa Telekomunikacji Polskiej, która w ciągu dnia taniała nawet o 1,82 proc. w reakcji na informację, że Eurorating obniżył ocenę wiarygodności kredytowej spółki. Na zamknięciu przecena wynosiła już tylko 0,67 proc. Jeszcze więcej z grona największych firm, bo 2,6 proc., potaniał Kernel. Liderem zwyżek był TVN drożejący o 3,05 proc.