Nie dziwi więc fakt, że inwestorzy z nadzieją czekają na piątek. Wtedy to do gry włączy się Ben Bernanke, który według niektórych specjalistów ogłosi kolejną rundę ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej. To może dać sygnał do kupna akcji. Na razie jednak indeksy poruszają się w trendzie bocznym. Nie inaczej było podczas środowej sesji.
WIG20 rozpoczął notowania od 0,3 proc. wzrostu. Jak się później okazało było to wszystko na co tego dnia było stać kupujących. Już godzinę po rozpoczęciu handlu wskaźnik 20 największych firm naszego parkietu zjechał pod kreskę i pozostał tam do końca notowań. Ostatecznie stracił 0,8 proc. Spadkami dzień zakończył także indeks średnich spółek. mWIG40 zniżkował o 1,5 proc. Z kolei sWIG80 znalazł na symbolicznym plusie. Obroty na cały rynku wyniosły 678 mln zł.
Liderem wzrostów wśród największych spółek był PKN Orlen. Akcje naftowego giganta zyskały 2,4 proc. Na drugim biegunie znalazły się papiery Asseco Poland, które straciły 4,65 proc. Słabo wypadły także PZU oraz PGE, które opublikowały wyniki finansowe. Nie znalazły one uznania w oczach inwestorów i spółki zostały przecenione odpowiednio o 0,4 proc. i 1,8 proc.
Atmosfera wyczekiwania dominuje na większości europejskich giełd. Francuski CAC4o na kilka chwil przed zamknięciem notowań tracił 0,7 proc. Lepiej poradził sobie niemiecki DAX, który oscylował przy poziomach wtorkowego zamknięcia. Najlepiej zaprezentowała się giełda w Atenach. Tamtejszy indeks Athex Comp zyskał 1,5 proc.
Inwestorów do bardziej zdecydowanych ruchów nie zachęciły opublikowane w środę dane makroekonomiczne. Najważniejsza publikacją w środę było drugie przybliżenie dynamiki amerykańskiego PKB w II kwartale. Zgodnie z najnowszym szacunkiem wyniosła ona 1,7 proc. wobec 1,5 proc. poprzednio.