Sesja rozpoczęła się od wzrostu indeksu WIG20 o 0,32 proc. Taka zmiana związana była z poprawą nastrojów na światowych rynkach akcji związaną z pocieszającą widomością o wzroście wartości chińskiego wskaźnika PMI dla przemysłu. Notowania w strefie azjatyckiej zdołały zniwelować gorsze nastroje, jaki obowiązywały w chwili zakończenia notowań we wtorek.
Początkowy optymizm szybko wyparował, gdyż nie został potwierdzony przez napływające dane dotyczące gospodarki strefy euro. Najpierw uczestnicy rynku otrzymali wiadomości o niższych od oczekiwań wartościach wskaźników PMI dla usług i przemysłu Niemiec, a chwilę później pogarszającą się sytuację gospodarki naszych zachodnich sąsiadów potwierdził spadek wartości wskaźnika Ifo. Sygnały wskazujące na możliwość kłopotów w Niemczech stały się przyczyną spadku cen akcji, co zaowocowało wyznaczeniem nowego minimum tygodnia przez indeks najważniejszych spółek warszawskiej giełdy.
To minimum jest faktycznie kontynuacją ruchu spadkowego, jaki dominuje na GPW w tym tygodniu. Pogorszenie wycen akcji nie jest wydarzeniem lokalnym, ale ma miejsce na większości rynków na świecie. Z tego względu uznać należy, że zmiana ta jest istotna i nie prędko musi się zakończyć. Została zainicjowana przez osłabienie wycen w piątek. Dotychczas nie pojawiło się wystarczająco wielu chętnych do zakupów akcji, by sytuacja na rynku się poprawiła.
Skala zwyżki indeksu WIG20 z drugiej części sesji jest zbyt mała w relacji do poprzedzającej ją fazy osłabienia. Z tego względu wnioski pozostają takie same, a więc negatywne. Rynek akcji znajduje się obecnie w fazie spadków i nie wydaje się, by zaliczone na ostatniej sesji minimum na poziomie 2304,30 pkt. było ostatecznym. Ceny akcji rosły przez całe lato, a od połowy września były stabilne. Czas na większy spadek.
Ostatecznie WIG20 na koniec sesji zanotował wzrost wartości o 0,49 proc. Pozostałym dwóm ważnym indeksom mniej się poszczęściło : mWIG40 wzrósł o 0,19 proc., a sWIG80 stracił 0,01 proc.