Jeszcze niedawno wydawało się, że to frakcja związana z NBP i prezesem banku centralnego Adamem Glapińskim przejmie całkowitą kontrolę nad Komisją Nadzoru Finansowego. Pod uwagę brany był pomysł przeniesienia nadzoru pod skrzydła banku centralnego. Plan ten jednak nie wypalił. Do gry wszedł premier Mateusz Morawiecki i wiele wskazuje, że to w jego stronę przechyla się teraz szala.
Ministerstwo Finansów złożyło projekt ustawy, który zakłada poszerzenie składu KNF o trzech członków. Swoich przedstawicieli w Komisji mieliby premier, Bankowy Fundusz Gwarancyjny oraz minister nadzorujący służby specjalne (tych dwóch ostatnich nie miałoby jednak prawa głosu). W uzasadnieniu projektu podkreślono, że chodzi o wzmocnienie nadzoru oraz ochrony inwestorów na rynku finansowym, co nabiera szczególnego znaczenia wobec sprawy GetBacku.
Od dłuższego czasu na rynku pojawiają się natomiast spekulacje, że Komisja Nadzoru Finansowego stała się polem walk między premierem a szefem banku centralnego. Głośno mówiło się o tym w ubiegłym roku, kiedy to wybierano prezesa GPW (nadzór właścicielski nad nią sprawuje prezes Rady Ministrów). Ze stanowiska odwołana została Małgorzata Zaleska, która kojarzona była z obozem NBP. Jej miejsce miał zająć Rafał Antczak, który został wybrany na to stanowisko przez akcjonariuszy, czyli de facto przez Skarb Państwa. Antczak do objęcia tego stanowiska potrzebował jednak zgody KNF. W obliczu przeciągającego się postępowania Antczak postanowił zrezygnować (ostatecznie prezesem został Marek Dietl).
Sama sprawa GetBacku, która w oczach wielu inwestorów obnażyła słabości Komisji, miałaby być pretekstem do tego, aby to właśnie Mateusz Morawiecki uzyskał większy wpływ na funkcjonowanie nadzoru.
Zmienić się ma sposób finansowania KNF i UKNF. Obecnie zarówno KNF, jak i UKNF są finansowane za pośrednictwem budżetu państwa w całości ze składek i opłat wnoszonych przez podmioty nadzorowane, co oznacza, że wysokość wydatków jest neutralna dla budżetu. Po przekształceniu UKNF w państwową osobę prawną składki i opłaty wnoszone będą bezpośrednio do UKNF, gdzie KNF będzie organem zarządzającym.