Przypomnijmy, że od nowego roku limit ten ma wynosić 2,5 proc., a od 2022 r. – 2 proc. Łącznie ograniczy to tego rodzaju przychody TFI o 0,5 mld zł. W związku z dużymi stratami aktywów wiosną, przedłużającymi się rozmowami o zasadach współpracy TFI z dystrybutorami oraz sporymi podwyżkami opłat na rzecz Komisji Nadzoru Finansowego środowisko chce przesunięcia wejścia w życie coraz niższych limitów opłat stałych. NBP mówi stanowcze „nie" i idzie nawet krok dalej.

– Zdaniem NBP należy rozważyć wprowadzenie regulacji kompleksowo odnoszących się do wszelkich kosztów pobieranych z aktywów funduszy inwestycyjnych. Powinny one dotyczyć nie tylko stałych opłat za zarządzanie, lecz także opłat za zarządzanie uzależnionych od wyników osiąganych przez fundusze – zapowiada bank centralny.

Rozporządzenie ministra finansów sprzed dwóch lat, wprowadzające limity opłaty stałej, miało poniekąd zachęcać TFI do szerszego stosowania właśnie opłaty zależnej od wyniku. Kilka tygodni temu izba przekazała Ministerstwu Finansów swoje uwagi dotyczące przepisów o funduszach, w tym w kwestii opłat. Zarówno ministerstwo, jak i KNF analizują obecnie postulaty IZFiA.