W IV kwartale gospodarka skurczyła się o 1,5 proc. PKB – podał w piątek urząd statystyczny ONS. Kwartał wcześniej wartość PKB zmniejszyła się o 0,6 proc. Były to najgorsze wyniki od 1980 r. I pierwsza recesja na Wyspach od 1991 r.
Tym samym Wielka Brytania dołączyła do USA, Niemiec i całej strefy euro. – To niewątpliwie większy spadek, niż wiele osób sądziło, bo zmalała produkcja przemysłowa z powodu osłabienia rynków eksportowych – powiedział brytyjski minister finansów Alistair Darling w wywiadzie udzielonym stacji Sky News.
Wynik ostatniego kwartału 2008 r. był gorszy od prognoz ekonomistów, którzy spodziewali się spadku o 1,3 proc. Wartość produkcji przetwórczej zmniejszyła się o 4,6 proc., a przemysłowej o 3,9 proc.
Zdaniem ekonomistów w tym roku będzie jeszcze gorzej. W 2010 r. brytyjska gospodarka ma się skurczyć aż o 3 proc. Zdaniem Howarda Archera z Global Insight ten rok będzie najgorszy od czasów II wojny światowej.Premier Gordon Brown, zabierając głos przed ogłoszeniem danych przez ONS, stwierdził, że wzrost gospodarczy będzie zależeć od stopnia współpracy krajów w walce z kryzysem finansowym. Jego ministrowie przyznali zaś wczoraj, że nie są w stanie powiedzieć, kiedy można się spodziewać ożywienia ani też który ze wskaźników należy obserwować, aby móc stwierdzić, że najgorsze już minęło.
lch zdaniem jednak nie ma co liczyć na poprawę w ciągu najbliższych sześciu, ośmiu miesięcy. Zwłaszcza że sektor finansowy nie podniósł się jeszcze po jesiennych kłopotach. Wiadomo, że szybko nie miną problemy na rynku pracy ani nieruchomości, gdzie brytyjski kryzys miał swój początek. Bezrobocie najprawdopodobniej będzie rosło jeszcze przez jakiś czas, nawet po ustabilizowaniu się sytuacji na rynku. Brytyjskie firmy starały się dotychczas nie zwalniać pracowników tak długo, jak to było możliwe. Kiedy zwolnienia ruszą pełną parą, bezrobocie nie wróci szybko do stanu sprzed kryzysu. I przyjęcia do pracy, i zwolnienia są dla firm bardzo kosztowne.