Konstatacją pierwszego dnia w Davos jest to, że kryzys finansowy, który rozpoczął się 17 miesięcy temu zmieni się w gospodarczą klęskę, jakiej nie widziano od czasów Wielkiej Depresji.
- Nie możemy lekceważyć wyzwań, przed którymi staje obecnie światowa gospodarka – mówił Stephen Roach, prezes Morgan Stanley na Azję. Przewiduje on, że światowa gospodarka może w 2009 r. łącznie skurczyć się po raz pierwszy od czasów II wojny.
- Musimy zdać sobie sprawę z rozmiaru problemu, z którym stajemy twarzą w twarz. Jest on znacznie poważniejszy, niż ten z lat 30. XX w. – uważa George Soros, miliarder, jeden z najbardziej znanych inwestorów.
- Kryzys się pogłębia – mówił Rupert Murdoch, szef koncernu medialnego News Corporation. – Odwrócenie tego, o ile da się to szybko odwrócić, będzie drastyczne. Uważam, że ten kryzys trochę potrwa.
- Prognozy są dość beznadziejne – podsumował Howard Davies, dyrektor London School of Economics, dawniej pracujący dla Banku Anglii. – Rzeczy nie mają się dobrze, a ankiety wśród biznesu pokazują, że może być nawet gorzej.