Zdaniem Paulsona, hossa na rynku obligacji ma się ku końcowi. Ostateczny cios zada jej dwucyfrowa inflacja, która wybuchnie w USA przed 2012 r. Schronienie przed nią da złoto.
Według niego, skok cen będzie spowodowany ilościowym luzowaniem polityki pieniężnej przez Rezerwę Federalną. Najwyraźniej jednak słynny inwestor nie spodziewa się, że równie skutecznie, jak inflacje, działania te pobudzą gospodarkę. Według niego, amerykański PKB w latach 2011-2012 będzie rósł w tempie zaledwie 2 proc.
Konsekwencją ilościowego luzowania polityki pieniężnej będzie też dalsza zwyżka cen złota. Zdaniem Paulsona, kruszec ten podrożeje do 2400-4000 USD za uncję. Obecnie jest to 1308 USD za uncję. Przemawiając w nowojorskim Klubie Uniwersyteckim, Paulson zalecił też inwestycje w akcje i nieruchomości. – Jeśli nie posiadasz jeszcze domu, kup sobie jeden. Jeśli już jeden masz, kup drugi, a jeśli masz dwa, kup trzeci i pożycz krewnym gotówkę, aby oni też kupili dom – radził miliarder (wg. Forebsa 20. w rankingu najzamożniejszych Amerykanów).
Zdaniem Paulsona, lepszego momentu na zakup domu w USA nie było od półwiecza. Z jednej strony domy są dziś o 30 proc. tańsze, niż w szczycie hossy w 2006 r., z drugiej zaś oprocentowanie kredytów oscyluje wokół historycznych minimów. Wraz z wybuchem inflacji ceny domów zaczną rosnąć, podczas gdy koszt obsługi zaciągniętych dziś kredytów o stałym oprocentowaniu pozostanie niezmieniony.