Analitycy wskazują, że polskiej walucie ciąży obecnie głównie ryzyko polityczne związane z niedzielnymi wyborami parlamentarnymi.

- Należy zaznaczyć, iż ostatnie sesje przyniosły spadek większości walut rynków wschodzących z uwagi na stosunkowo mocnego dolara oraz korektę wcześniejszych wzrostów m.in. na rynku surowcowym. Fakt, iż złoty jest wyraźnie słabszy od m.in. węgierskiego forinta należy jednak tłumaczyć czynnikami lokalnymi w postaci ryzyka politycznego. W trakcie wczorajszej sesji główna partia opozycja przedstawiła swój plan pozyskania finansowania i w ramach tego planu założone zostało przeprowadzenie swoistych LTRO w wykonaniu NBP (podobnie jak robi to EBC). Większość propozycji partii zakłada różne próby stymulacji gospodarczej (w tym wkład RPP), co powoduje, iż w przypadku zwycięstwa PiS można spodziewać się poluzowania polityki monetarnej z opcją pewnych niestandardowych środków. Perspektywy takiego scenariusza mogą być negatywne dla złotego, co obserwowaliśmy w ostatnich godzinach. Tradycyjnie należy mieć jednak nadzieję, iż propozycje te stanowią jedynie element gry przed-wyborczej i zostaną odpowiednio racjonalizowane później - wskazuje Konard Ryczko, analityk DM BOŚ.