– Jak najszybciej. 1 stycznia 2012 r. to bardzo dobra data – tak na to pytanie odpowiada Grzegorz Dolniak, wiceszef Klubu PO. – Skoro już dziś spełniamy wszystkie kryteria, by się w strefie euro znaleźć, to po co zwlekać? Jego zdaniem wprowadzenie wspólnej waluty niesie ze sobą same korzyści. – Większa stabilizacja dla przedsiębiorców, zniknie ryzyko kursowe, staniemy się atrakcyjniejsi dla zagranicznych inwestorów – wylicza.
Dużo mniej entuzjastyczne jest PiS. – Do strefy euro oczywiście musimy przystąpić, bo zobowiązaliśmy się do tego, wstępując do Unii. Nie należy się z tym jednak spieszyć – uważa wiceprezes partii Aleksandra Natalli-Świat. Jej zdaniem Polska powinna wejść do eurostrefy, gdy jej poziom rozwoju gospodarczego będzie bardziej zbliżony do krajów starej Unii. – Wyznaczanie daty naszego przystąpienia już teraz jest przedwczesne – uważa posłanka. – Tym bardziej że sytuacja na światowych rynkach finansowych jest bardzo niepewna. Należy poczekać, co się będzie działo, i dopiero wtedy podejmować tak ważne decyzje. PiS podtrzymuje swoje stanowisko dotyczące referendum w sprawie wejście do strefy euro. – Uważamy, że obywatele powinni się w tej sprawie wypowiedzieć – mówi Natalli- Świat.
Nie zgadza się z tym SLD. – Głosując „tak” w referendum w sprawie przystąpienia do Unii, powiedzieliśmy też „tak” euro w Polsce – uważa lider Sojuszu Grzegorz Napieralski. – Jesteśmy partią euroentuzjastów, logiczne więc, że popieramy wprowadzenie euro – dodaje. Również jednak nie chce jednoznacznie deklarować, kiedy powinno się to stać. – Musi zostać spełnionych wiele warunków. Przede wszystkim trzeba przygotować takie zabezpieczenia, by wprowadzenie euro nie odbiło się na najuboższych – mówi. Jego zdaniem takich propozycji zabrakło w mapie drogowej. – Generalnie jest to jednak krok w dobrym kierunku – podsumowuje.
Rząd może liczyć na pełne poparcie nie tylko ze strony PO, ale też PSL. – 2012 to jest dobra data na wprowadzenie wspólnej waluty. Zbyt dużo tracimy, pozostając poza strefą euro – mówi szef Klubu PSL Stanisław Żelichowski. – Oczywiście musimy walczyć o jak najlepsze warunki naszego wejście do strefy.