Z ostatnich szacunków Ministerstwa Gospodarki wynika, że wartość inwestycji, jakie w ubiegłym roku zadeklarowali przedsiębiorcy w strefach, może przekroczyć 12 mld zł. Tymczasem według Teresy Korycińskiej, wicedyrektor Departamentu Instrumentów Wsparcia, rok 2009 będzie tylko niewiele gorszy. – W ujęciu wartościowym powinniśmy osiągnąć 80 proc. efektów z ubiegłego roku – twierdzi Korycińska.
Taki wynik, zważywszy na kryzys, byłby całkiem dobry. Dlatego resort chce przyspieszyć rozpatrywanie wniosków o rozszerzenie granic SSE, na co pozwoliła ubiegłoroczna zmiana przepisów. Większość z nich ma być załatwiona jeszcze w I połowie roku. Rząd mocno liczy, że nowe grunty podtrzymają słabnące zainteresowanie inwestorów. W końcu 2008 roku część przedsiębiorców wyraźnie dała do zrozumienia, że zainwestuje w nowe przedsięwzięcia, jeśli strefy zaoferują nowe lokalizacje. Teraz niektóre strefy, jak licząca 457 ha Legnicka SSE, mają urosnąć nawet o połowę. Do końca roku łączny obszar stref powinien się powiększyć do 13,9 tys. ha.
Na pośpiech ministerstwa liczą także strefy. W niektórych nie ma już wolnych terenów, a ostrożniejsi w warunkach kryzysu inwestorzy są bardziej wybredni. Dlatego prognozy zarządzających SSE co do spodziewanych efektów inwestycyjnych w 2009 r. są bardziej sceptyczne niż MG.
Wstępne szacunki stref zebrane przez „Rz” zakładają, że liczba zezwoleń może spaść wobec ubiegłego roku o jedną trzecią: z ponad 200 do niecałych 140. A łączna wartość inwestycji nawet o połowę, do ok. 6,2 mld zł.
O powodzeniu inwestycji w dużym stopniu będzie więc decydować atrakcyjność nowych gruntów. Katowicka SSE zamierza np. pozyskać tereny na Opolszczyźnie, gdzie chciałaby zaoferować dużemu inwestorowi 200-hektarową działkę przy autostradzie A4. W planach jest także poszerzenie podstref gliwickiej i żorsko-jastrzębskiej. – Na koniec 2009 r. chcemy zwiększyć nasz obszar z 1544 do 2009 ha – zapowiada Piotr Wojaczek, prezes KSSE.