Reklama
Rozwiń

Rząd: prognozy ostro w dół

Premier Donald Tusk ostrzegł, że spowolnienie będzie znacznie głębsze. I jak najszybciej chce znaleźć w budżecie 17 mld zł oszczędności

Publikacja: 28.01.2009 06:00

Premier Donald Tusk i minister finansów Jacek Rostowski

Premier Donald Tusk i minister finansów Jacek Rostowski

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Zaledwie 1,7 proc. wzrostu produktu krajowego brutto w 2009 roku – taki pesymistyczny scenariusz dla Polski przedstawił wczoraj Donald Tusk po posiedzeniu rządu. Zapowiedział, że konieczne są duże oszczędności w budżecie państwa. W ciągu paru dni ministrowie mają przedstawić propozycje ograniczenia wydatków. Cel – zaoszczędzenie 17 miliardów złotych.

– Cięcia budżetowe nie będą dotykać ludzi – uspokajał Tusk. Ograniczanie nakładów ma ominąć emerytury i renty oraz ochronę zdrowia. Pod nóż pójdą przede wszystkim wydatki rzeczowe (zakupy, remonty itp.) oraz inne programy ministerstw.

– Rząd przyznał, że brakuje mu tych pieniędzy – komentuje ekonomista Mirosław Gronicki, były minister finansów.

Zdaniem prof. Stanisława Gomułki, ekonomisty BCC i byłego wiceministra w gabinecie Tuska, rząd chce zmienić tegoroczny budżet bez oficjalnej sejmowej drogi.

Jeżeli pesymistyczna wizja się sprawdzi i rozwój gospodarczy wyniesie zaledwie 1,7 proc. (wobec 3,7 proc., które zakładano jeszcze niedawno), wzrost płac gwałtownie wyhamuje. W dodatku pod koniec roku w urzędach pracy może być zarejestrowanych nawet 12,5 proc. bezrobotnych, czyli ponad 465 tysięcy osób więcej niż obecnie.

– To być może nazbyt pesymistyczne szacunki – ocenia Maciej Bukowski, szef Instytutu Badań Strukturalnych. – Wszystko zależy od Europy, która ciągnie nas w dół. Jeśli pod koniec roku sytuacja gospodarcza w UE się poprawi, nasz PKB nie powinien spaść poniżej 2 proc.

Minister finansów Jacek Rostowski przypomniał wczoraj, że rząd koncentruje się na dwóch elementach polityki antykryzysowej. Wprowadza oszczędności i jednocześnie przygotowuje zmiany przepisów, które mają pobudzić działalność gospodarczą. Właśnie przyjął projekty ustaw, które mają zwiększyć bezpieczeństwo kredytowania firm i zachęcić banki do pożyczania pieniędzy na inwestycje.

Przedsiębiorcy z mieszanymi uczuciami przyjęli wystąpienie premiera i ministrów.

– Rynek i tak nie wierzył w dotychczasową prognozę wzrostu – mówi Marek Sojka, członek zarządu PTE PZU.

– Rząd do tej pory zachowywał optymizm, teraz wreszcie powiedział prawdę – komentuje Wojciech Morawski, właściciel firmy bieliźniarskiej Atlantic. – Przedsiębiorcy już jesienią widzieli, że hamują inwestycje oraz akcja kredytowa, a spowolnienie stało się faktem. Gdyby program antykryzysowy został wprowadzony wcześniej, już teraz można by było z niego skorzystać.

Finanse
Otwarcie na dialog, czekanie na konkretne działania
Finanse
Putin gotowy na utratę zamrożonych aktywów. Już nie chce kupować boeingów
Finanse
Donald Trump wybiera nowego szefa Fed. Kandydat musi spełniać podstawowy warunek
Finanse
Holistyczne spojrzenie na inwestora
Finanse
Prezes GPW: Jako giełda chcemy być bardziej widoczni w przestrzeni publicznej
Finanse
Polska będzie rozwijała się najszybciej w Unii Europejskiej