WIG20 na przestrzeni ostatnich tygodni jest bardzo rozchwianym indeksem. Wszystko wskazuje na to, że jest to klasyczny pierwszy etap rynku niedźwiedzia, kiedy niepewność rywalizuje z chęcią zakupu przecenionych aktywów po pierwszej fali spadkowej na rynku akcji.
Kanał wahań indeksu blue chipów mierzony od 10 sierpnia, czyli osiągnięcia tegorocznego minimum liczonego według zamknięć na poziomie 2194 pkt., liczy około 240 pkt. Taki dystans WIG20 jest w stanie przebyć w ciągu kilku sesji, co jeszcze kilka miesięcy temu zajmowało średnio kilka tygodni.
Najistotniejsze wsparcie techniczne wciąż jest aktualne na pułapie 2200 pkt. Najbliższy opór na wysokości 2400 pkt. został naruszony ostatniego dnia sierpnia, ale wyceny szybko wróciły poniżej tego kreślenia.
Krajowy rynek akcji pozostaje skorelowany z rynkiem walutowym, co widać było chociażby po wczorajszym komunikacie SNB, kiedy wraz z gwałtownym umocnieniem złotego względem franka szwajcarskiego, miała miejsce gwałtowna jednorazowa zwyżka największych spółek.
Tymczasem środowa sesja na warszawskim parkiecie przebiega pod dyktando kupujących. Pierwsza godzina handlu przyniosła stabilizację na wysokości wysokiego otwarcia WIG20 w okolicy 2320 pkt. Druga godzina notowań przyniosła maksimum lokalne na poziomie 2337 pkt. Obrót na szerokim rynku o godzinie 10:30 sięgnął 0,15 mld zł, z czego około 76 proc. przypadło na największe spółki.