Łukaszenko zapowiedział to podczas dzisiejszego spotkania z Andriejem Kostinem prezesem VTB - drugiego największego banku Rosji. To właśnie rosyjski kapitał jest największym udziałowcem w białoruskiej bankowości.
- Obecna sytuacja to papierek lakmusowy w kontaktach z bankami, w tym z rosyjskimi oraz z kapitałem zagranicznym. Poważnie się bankami zajmiemy i bardzo dokładnie, sposobem rynkowym, spróbujemy obrócić je twarzą do państwa - cytuje Łukaszenkę agencja Nowosti.
Nie byłoby wiadomo o co w tej błyskotliwej wypowiedzi chodzi, gdyby nie dodał, że „białoruskie władze będą bardziej lojalne wobec tych banków, które wspierały Białoruś w czasie kryzysu".
I VTB do takiej kategorii zadaniem dyktatora, się zalicza. Kostin nie pozostał dłużny w komplementach, zapewniając o wsparciu i zainteresowaniu wieloma branżami, pod kątem kredytowania. Wymienił tu przemysł chemiczny i paliwowy, motoryzacyjny, rolniczy i materiałów budowlanych.
W 2007 r VTB kupił kontrolny pakiet akcji (50 proc. plus 1) białoruskiego Sławnieftiebanku. Teraz nazywa się on Bank VTB. Rosjanie mają w nim już 71 proc. akcji.