Wszystko przez cięcia budżetowe, które zaczęły obowiązywać dwa miesiące temu. Budżet systemu parków narodowych, obejmującego 401 parków, pomników przyrody, wybrzeży, zabytkowych dróg, czy miejsc pamięci obcięto o 183 miliony dolarów. Oznacza to, że ubędzie w nim prawie 1000 etatów. Dodatkowo 760 funkcjonariuszy policji parkowej będzie musiało brać kilka razy w miesiącu dodatkowe bezpłatne urlopy – w sumie 14 dni w ciągu sezonu letniego. Cięcia musiano wprowadzić na kilka tygodni przed rozpoczęciem sezonu letniego, podczas którego miliony Amerykanów odwiedzają takie miejsca jak Wielki Kanion Kolorado, Yellowstone, Devils Tower, czy zabytkowe obiekty w Waszyngtonie.

Władze National Park Service ostrzegły, że skutki cięć mogą być dotkliwe. Na wjazd do parków, w punktach pobierania opłat trzeba będzie czekać dłużej. Służby nie będą w stanie sprzątać na czas śmieci, czy utrzymywać sanitariatów. Mówi się także o skróceniu godzin zwiedzania i pracy tzw. visitor centers.

Będzie też mniej wycieczek oprowadzanych przez przewodników ze służb parkowych. Osobom chcącym uprawiać turystykę kwalifikowaną zalecono, aby przed udaniem się na urlop dowiedzieć się, czy otwarte będą szlaki turystyczne oraz pola namiotowe położone w głębi parków.

- Zwiedzający będą musieli dwa razy się sprawdzić, co będzie na miejscu – ostrzega John Garder z National Parks Conservation Association. Cięcia dotkną także pracowników odpowiedzialnych za czuwanie nad samą ochroną parków, w tym biologów i kontrolerów czystości wody. Na utrudnienia mogą napotkać także latem zwiedzający Stany Zjednoczone turyści zagraniczni, w tym Polacy.

Pierwsze utrudnienia były widoczne podczas wiosennych ferii kiedy przy wjeździe do Wielkiego Kanionu w Arizonie tworzyły się długie kolejki, ponieważ nie można było zatrudnić dodatkowych pracowników do obsługi dodatkowego ruchu. Wielki Kanion odwiedza 4,5 miliona turystów rocznie. Jeszcze więcej, bo ponad 5 milionów pojawia się co roku w kalifornijskim parku Yosemite.