Główne tematy tegorocznej konferencji, która potrwa do najbliższej soboty 25 stycznia, to zagospodarowanie świata po kryzysie i sprostanie ryzyku, jakie to zadanie ze sobą niesie. Kilka paneli jest poświęconych strukturalnemu bezrobociu, zwłaszcza w wśród ludzi młodych, i powiększającej się przepaści między bogatymi i biedniejszymi. W specjalnym liście do uczestników Światowego Forum Ekonomicznego papież Franciszek wezwał, „żeby bogactwo posłużyło ludzkości, a nie nią rządziło". Tej tematyce poświęcony jest także raport Oxfamu, który wskazuje, że 85 najbogatszych ludzi świata zgromadziło majątek równy temu, co posiada biedniejsza połowa zamieszkujących nasz glob. Raport wskazuje również, że najbogatsi bogacą się nadal, między innymi dzięki wpływom, jaki mają na polityków, oraz ukrywaniu majątków w rajach podatkowych.
Cele uczestników konferencji są więc może rozbieżne, ale WEF daje pole do otwartej wymiany zdań, zwłaszcza podczas zamkniętych paneli. Wszyscy natomiast są zgodni, że prognozy dla światowej gospodarki są coraz lepsze.
W przeddzień oficjalnego rozpoczęcia konferencji skorygował je w górę Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Zdaniem funduszu świat ma się rozwijać w tym roku w tempie 3,7 proc., czyli o 0,1 pkt proc. szybciej, niż zakładano w październiku 2013. I MFW, i obecni w Davos ekonomiści ostrzegają jednak przed wielkim pokryzysowym ryzykiem, jakie niesie ze sobą deflacja. Wielu słów krytyki może się spodziewać premier Japonii Shinzo Abe, który wprawdzie doprowadził u siebie w kraju do cudu gospodarczego, ale zwiększył ryzyko deflacji u swoich największych partnerów gospodarczych.
Niektórzy z polityków przyjeżdżają tutaj załatwić konkretne sprawy. Egipski minister finansów Ahmed Galal i p.o. premiera Hazem El-Bablawi chcą przekonać świat finansów, że ich gospodarka jest już naprawdę gotowa do przyjmowania inwestycji zagranicznych. Inwestorów szuka także prezydent Brazylii Dilma Rousseff. Od tego, czy jej się to uda, może zależeć ponowny jej wybór w wyborach prezydenckich zaplanowanych na październik tego roku. Konkretne cele ma także prezydent Iranu Hassan Rowani który chce przekonać zachodnie koncerny naftowe do powrotu do jego kraju.
Dla polskiego rządu konferencja w Davos nie jest priorytetem. Na najważniejsze spotkanie światowego biznesu z polityką pojechał jedynie minister finansów Mateusz Szczurek. W Biurze Prasowym Rządu nie było informacji, by ktokolwiek poza nim tam się wybierał.