Na giełdzie potworne spadki. Jedną z głównych przyczyn jest wycofywanie pieniędzy z funduszy inwestycyjnych.
Jeśli kupiliśmy kiedyś akcje z myślą, że będziemy je trzymać przez kilkanaście lat, nie ma co panikować. Po chudych latach z pewnością przyjdą tłuste i po obecnej gwałtownej korekcie nie pozostanie śladu. Co więcej, można teraz kupić mocno przecenione walory, ale trzeba je dobierać szczególnie starannie.
Specjaliści radzą, by postawić na spółki spożywcze, handlowe (detaliczne) oraz na producentów dóbr konsumpcyjnych, zwłaszcza tych z wyższej półki. Pierwsze w związku z rosnącymi cenami będą drożej sprzedawać swoje wyroby. Dwie kolejne branże mogą zyskiwać dzięki rosnącej zamożności Polaków i większej konsumpcji. Z kolei dla banków, których kursy w ostatnich latach rosły, ten rok może być o wiele trudniejszy. Wprawdzie wyższe stopy przyczynią się do wzrostu przychodów odsetkowych, ale mogą pojawić się problemy ze spłatą kredytów.
Natomiast jeśli nie możemy czekać na zyski, powinniśmy rozważyć bezpieczniejsze ulokowanie środków. Można przenieść je choćby do funduszy stabilnego wzrostu albo przeznaczyć na zakup obligacji o zmiennej stopie, podnoszonej wraz ze wzrostem inflacji lub oprocentowania na rynku. Papiery takie kupuje się w sieci PKO BP (trzyletnie, czteroletnie i dziesięcioletnie) albo na giełdzie (trzyletnie, pięcioletnie, dziesięcioletnie, dwudziestoletnie). Lepiej zainwestować w nie samodzielnie, a nie za pośrednictwem funduszy, które pobierają prowizje i przy wpłacaniu pieniędzy, i za zarządzanie. Poza tym w portfelach funduszy obligacyjnych dominują papiery o stałym oprocentowaniu, a te w czasie wzrostu stóp tracą na wartości.
Drugim doskwierającym inwestorom problemem jest obecnie inflacja, bo zżera część osiągniętych zysków i zmniejsza realną wartość zgromadzonych już kapitałów. Tracą na niej ci, którzy mają lokaty lub obligacje o stałym oprocentowaniu (wraz ze wzrostem inflacji zwiększyły się stopy procentowe i stawki oferowane np. rok wcześniej straciły na atrakcyjności). Teoretycznie wzrost cen nie służy też inwestowaniu w akcje, ponieważ może mieć negatywny wpływ na wyniki finansowe przedsiębiorstw. Gdy rośnie inflacja, powiększają się koszty obsługi kredytu, drożeją surowce i materiały do produkcji. Spółki notują gorsze wyniki.