Jak wynika z danych firmy BSH w Polsce, sprzedającej marki Bosch i Siemens, przez kilkanaście lat zużycie energii przez zmywarki spadło o 40 proc. z 1,74 kWh na cykl w 1990 r. do 1,05 kWh w nowoczesnych modelach. Jeśli chodzi o pralki, zużycie energii jest mniejsze o 37 proc. – z 0,27 kWh na kilogram prania w 1990 r. do 0,17 kWh obecnie.

Największy postęp dokonał się w przypadku lodówek – pochłaniają nawet o niemal 80 proc. energii mniej niż modele z początku lat 90. – Jeśli wybierzemy model lodówki w klasie A+ zamiast B, to wydając więcej na początku, dzięki znacznej redukcji zużywanego prądu oszczędzamy tyle, jakby przez siedem lat urządzenie nie zużywała prądu wcale – mówi Andrzej Maślak, rzecznik prasowy BSH Polska.

Inni producenci także wdrażają coraz bardziej energooszczędne typy sprzętu, a co za tym idzie, upowszechnia się wśród Polaków świadomość, że należy na te parametry zwracać uwagę. – Choć najbardziej oszczędny sprzęt jest nadal droższy o ok. 10 proc., to klasa A i A+ stanowi już w Polsce 90 proc. sprzedaży. Przyczyniają się też do tego sklepy, które coraz bardziej eksponują w ofertach parametry energetyczne sprzętu, a klienci zwracają na to uwagę – mówi Wojciech Konecki, dyrektor generalny CECED Polska, zrzeszającego producentów AGD.

Poza wymianą sprzętu na energooszczędny jest też wiele znacznie prostszych sposobów na mniejsze rachunki – lodówka powinna stać w miejscu chłodnym i jak najdalej od źródeł ciepła jak kuchenka. Zużycie energii zwiększa też warstwa szronu. W przypadku zmywarki warto włączać ją, kiedy jest już pełna i oczyścić naczynia przed włożeniem. Jeśli mamy kuchenkę elektryczną, wystarczy gotować w przykrytych garnkach. Samo regularne usuwanie kamienia z naczyń do gotowania wody może dać zaoszczędzenie nawet 10 proc. zużywanej dotąd energii. Nie warto też gotować wody na zapas, tylko tyle, ile akurat potrzebujemy.